Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderca Radosława S. zatrzymany 17 lat po zabójstwie

Katarzyna Kijakowska
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Przemyslaw Wronecki / Gazeta Wroclawska
Zabójcy Radosława S. grozi nawet dożywocie. Na jego trop policja wpadła podczas innego śledztwa. Mężczyzna został aresztowany.

Jeszcze dwa lata temu pisaliśmy, że to zbrodnia bez kary. A tymczasem po 17 latach od zabójstwa, ustalono sprawcę śmierci Radosława S. ze Smolnej pod Oleśnicą.

Radosław S. miał 32 lata. Mieszkał wraz z partnerką w wynajmowanym w Oleśnicy mieszkaniu. Prowadził skup butelek, później jednak miał się zajmować udzielaniem pożyczek na procent różnym, również nieznanym sobie osobom. I to właśnie ten interes prawdopodobnie doprowadził do jego śmierci.

Tragedia rozegrała się pewnego wrześniowego dnia 2000 roku. O godz. 7 Radosław S. wyszedł z domu. Pewne jest to, że pojechał do swoich rodziców i tam wypisał czek na kwotę 20 tysięcy złotych. Zrealizował go w banku o godzinie 8.07 i wtedy ślad po nim zaginął. Rodzina od razu rozpoczęła poszukiwania na własną rękę. Niestety nie przyniosły one rezultatów.

- Nie widzieliśmy możliwości, żeby Radek mógł z nami stracić kontakt, wyjechać sobie i żebyśmy o nim zapomnieli. To nie jest człowiek tego typu. Był z nami bardzo związany - mówiła bliska pana Radosława w programie „Z archiwum X”, który poruszył temat niewyjaśnionej sprawy sprzed lat.

Po dwóch miesiącach od zaginięcia Radosława S. na jednym z parkingów odnaleziono jego samochód. Auto nie miało śladów włamania. W samochodzie były rzeczy zaginionego, ale wśród nich nie znaleziono telefonu, notatnika, dowodu osobistego i paszportu. - Nasze przeczucia się potwierdziły. Niestety... - dodaje kobieta. Po ośmiu miesiącach od zaginięcia Radosława S. jego ciało zostało przypadkowo odnalezione pod Bierutowem. Było przysypane wapnem, co miało przyspieszyć proces rozkładu. Okazało się jednak, że sprawca (lub sprawcy) użyli wapna, które tylko spowolniło proces rozkładu i zakonserwowało zwłoki. Po zebraniu dowodów i poszlak policja podejrzewała, że Radosław S. zginął przez porachunki.

W 2016 r. policjanci katowickiego CBŚP podczas rozmowy z jednym ze skruszonych przestępców usłyszeli o osobie, która „miała dokonać niewykrytego zabójstwa w Oleśnicy”. Chodziło o sprawę Radosława S. Śledczy przeanalizowali akta sprawy zabójstwa mieszkańca powiatu oleśnickiego. Przez kilka miesięcy zbierano dowody, odtwarzając przebieg zaginięcia i zbrodni umorzonej piętnaście lat temu. Okazało się, że jednym ze stałych klientów S. był 54-letni dzisiaj drobny przedsiębiorca z Dolnego Śląska Sławomir B. W 2000 roku często pożyczał on różne sumy od Radosława S.

Sławomir B. usłyszał już zarzut zabójstwa z użyciem broni palnej. Został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu dożywocie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska