Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Milion złotych wyciekł ze Stawów Milickich? Do akcji wkroczyło CBA

Marcin Rybak
Jan Both
CBA i afera w Stawach Milickich. Były szef tej spółki oskarżony o niegospodarność.

Sławomir Mazurek, były prezes Stawów Milickich, został oskarżony o niegospodarność. Prokuratura twierdzi, że wyrządził szkodę na 1,2 mln zł. Mazurek przekonuje, że spółka nic nie straciła. Śledztwo prowadziły CBA i Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu. Spór prokuratury z obroną dotyczyć będzie sposobu zatrudnienia zespołu architektów, kontraktów dla dwóch firm doradczych oraz nieprawidłowości przy wydawaniu pieniędzy unijnych na kwotę 45 tys. zł.

Najważniejsza jest sprawa architektów. Mieli uczestniczyć w realizacji pomysłu stworzenia na terenie Stawów centrum turystyczno-rekreacyjnego. Prokuratura wyliczyła, że zarobili przeszło 1,5 mln zł, czyli o ponad milion za dużo. To nie był kontrakt dla firmy wyłonionej w przetargu. Trzy osoby zatrudniono na etat. Zarabiały po 17 tys. zł miesięcznie, a pod koniec kontraktu 12 tys. zł. Polecił je Waldemar S. - znajomy prezesa. Zespół składał się z dwójki architektów, trzecia osoba miała zajmować się m.in. pracą administracyjną i opracować koncepcję trasy turystycznej po terenie Stawów. To partnerka życiowa Waldemara S. Oskarżenie ma świadków twierdzących, że niewiele robiła. Bardziej angażował się Waldemar S., choć umowy nie miał. Zeznał, że pracował społecznie.

Dwie małe wrocławskie firmy doradcze dostały kontrakty na kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Według oskarżenia, zatrudniono je niepotrzebnie i nie zrobiły tego co powinny.

Sławomir Mazurek jest pewien, że nic złego nie zrobił. „W żaden sposób, nigdy nie działałem na szkodę Spółki Stawy Milickie” - napisał w oświadczeniu, które przekazał nam w ubiegłym roku po przedstawieniu mu zarzutów. Prokuratura i CBA - dodał - opiera się na „kłamliwym” zawiadomieniu byłego podwładnego.

Architekci? Etat był lepszy - inaczej wszystko trwałoby dłużej. Trzeba byłoby ogłosić 20 przetargów. Ciężko byłoby skoordynować „wzajemne zakresy opracowań”. Każda zmiana w koncepcji naraża na zarzut zmiany warunków umowy.

Prezes zatrudnił ludzi, do których miał zaufanie. Inwestycja jest dziś skończona i przynosi spółce pieniądze.

Doradcy? Zdaniem Sławomira Mazurka, zrobili to do czego się zobowiązali.

Co do unijnych pieniędzy: wykryto nieprawidłowości na 45 tys. zł w programie wartym ponad 700 tys. zł. To się może zdarzyć i to nie powód by zarzucać przestępstwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska