Mieli przyciąć drzewa, a pouszkadzali dachy

W marcu ruszyły w Głogowie prace pielęgnacyjne drzew znajdujących się na terenie administrowanym przez ZGM. W ostatnim tygodniu robotnicy zniknęli jednak z ulic naszego miasta. Zostały po nich tylko pocięte gałęzie.

- Pocięli drzewa, gałęzie leżały wszędzie wokół. A potem nikt się tym już nie przejmował. Widziałam jak sąsiedzi sami sprzątali je z chodnika, bo nie dało się przejść obok warzywniaka - mówi pani Anna, mieszkanka bloku przy alei Wolności.

Zapytaliśmy w Zakładzie Gospodarki Mieszkaniowej dlaczego nie sprzątnięto gałęzi przy alei Wolności. Okazało się jednak, że problem jest znacznie większy.

- Firma, której zleciliśmy prace, wykonywała je w całym mieście. No i z całego miasta doszły nas informacje o nieprawidłowościach. Nakazaliśmy przerwanie robót - mówi Adam Butyński, dyrektor głogowskiego ZGM.

Jak się okazało pracownicy firmy spod Jelcza Laskowic, która wygrała przetarg na wykonanie przycinki, robili to tak nieudolnie, że uszkodzili m.in. dach garażu przy ul. Skłodowskiej-Curie. W innych miejscach gałęzie miały spadać też na dachy samochodów.

- Firma informowała nas w trakcie przetargu, że ma wysięgnik, przeszkolonych ludzi. Tymczasem przyjechało do Głogowa kilku jegomości, którzy wchodzili na drzewa, prawie z nich spadali. Niestety, przepisy są takie, że w przetargach trzeba brać pod uwagę przede wszystkim kryterium cenowe. A często najtańsi są najgorsi - dodaje Adam Butyński.

O sprawie poinformowano również głogowską policję, która interweniowała przy uszkodzeniu dachu garażu przy ul. Mickiewicza. W takim przypadku jednak firma odpowiada jednak cywilnie, dlatego skończyło się tylko na pouczeniu.

ZGM zapewnia, że w najbliższym czasie gałęzie pozostawione po wycince w całym mieście zostaną uprzątnięte, a prace przy drzewach dokończone. Czy zrobi to ta sama firma, czy inny wykonawca - tego jeszcze nie wiadomo.