Kłopoty radej z Radwanic

Od 1 marca radnej Irenie Peregrym biegnie trzymiesięczne wypowiedzenie z pracy, czyli z Zespołu Szkolno - Przedszkolnego. Mieszkanka Radwanic sama złożyła wypowiedzenie z pracy.

Naszą redakcje zalała fala telefonów i listów, które mają ujawniać kulisy decyzji pani Peregrym.

- We wsi aż huczy od tej sprawy - mówią nam mieszkańcy.

Sprawa ma dotyczyć pracy zawodowej radwanickiej radnej, która do czerwca jest jeszcze zatrudniona jako specjalistka do spraw żywienia. Odpowiada między innymi za przyjmowanie opłat od rodziców za obiady dzieci w przedszkolu. Jak ustaliliśmy jej kłopoty zaczęły się po kontroli przeprowadzonej przez dyrektorkę placówki Bogusławę Niemasz. Krótko potem na jej biurko trafiło wypowiedzenie z pracy złożone przez Irenę Peregrym. Sytuacja jest o tyle dziwna, że w dzisiejszych czasach to bardzo rzadkie posunięcie, tym bardziej na kilka miesięcy przez emeryturą.

Dyrektorka szkoły Bogusława Niemasz nie zamierza komentować sytuacji i twierdzi, że to sprawa pomiędzy pracodawcą, a pracownikiem. Na nasze pytanie o wyniki kontroli odpowiedziała:

- Nie mam obowiązku ich ujawniać. Mogę jedynie potwierdzić, że pani Peregrym złożyła wypowiedzenie i je przyjęłam. Najlepiej zapytać o powody panią Peregrym - dodaje.

Radna, która do ubiegłego roku pełniła też funkcję ławnika sądowego nie chciała komentować swojej sytuacji. - To moja prywatna sprawa - powiedziała. Na pytanie, czy będąc przewodniczącą komisji budżetowej poda się do dymisji, odpowiedziała: - Nic na ten temat nie wiem.

Wójt gminy Paweł Piwko też nie chce mówić. - Nie zajmuję się plotkami, choć jak ktoś się decyduje na złożenie wypowiedzenia, to ma powody. Zostałem poinformowany przez dyrektor szkoły o wynikach kontroli. Były tam nieprawidłowości, ale nie miały one związku z przychodami gminy. Wiem, że wobec pani Peregrym zostały wyciągnięte konsekwencje.