Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibice nie obejrzą meczu z Sandecją

Marcin Kaźmierczak
Wojewoda trzeci raz w ciągu roku zamknął stadion przy Wita Stwosza

Po derbowych emocjach sprzed dwóch tygodni kibiców pomarańczowo-czarnych czeka nieco dłuższy rozbrat z ligowym graniem przy Wita Stwosza. We wtorek, 15 marca wojewoda dolnośląski Paweł Hreniak na wniosek głogowskiej policji zamknął stadion Chrobrego na najbliższy mecz ligowy z Sandecją Nowy Sącz. To efekt skandalicznego zachowania chuliganów identyfikujących się z legnicką Miedzią oraz odpalania środków pirotechnicznych przez obie grupy kibicowskie podczas ostatnich derbów. To już trzecia tak surowa kara dla głogowskiej klubu od czerwca ubiegłego roku.

- Bardzo przykra sprawa. Nie przypominam sobie, żeby w tak krótkim czasie jakiś inny klub był tyle razy tak drastycznie karany - komentuje dyrektor sportowy Chrobrego Zbigniew Prejs. - Poza tym proszę porównać zamknięcie stadionu z karą od PZPN-u, który za odpalenie rac nałożył na nas jedynie tysiąc złotych grzywny - kontynuuje.

Za całą sprawą stoi wniosek złożony na ręce wojewody przez głogowską policję. - Zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy tak restrykcyjnie traktowani przez naszą policję, z uwagi na to co działo się w przeszłości. Jesteśmy między młotem a kowadłem, bo chcemy prowadzić dialog z kibicami, a co chwilę jesteśmy publicznie kopani i linczowani przez policję - zauważa Z. Prejs.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, iż podczas rozegranego dzień po głogowsko-legnickich derbach pojedynku Śląska Wrocław z Zagłębiem Lubin również dochodziło do podobnych ekscesów, a wojewoda wrocławskiego obiektu nie zamknął. - To jest najbardziej zastanawiające w tej sprawie. Przecież we Wrocławiu także były race, a do tego doszło do regularnej bitwy z ochroną. U nas nie było żadnego zagrożenia bezpieczeństwa i poza wyrywaniem krzesełek przez legniczan do niczego nie doszło - mówi Z. Prejs.

Kara nałożona na Chrobrego nie ma nic wspólnego z prewencją, bowiem mecz z Sandecją zapowiadał się jako jeden z najbezpieczniejszych w sezonie. - To mecz wręcz śmieszny jeśli chodzi o zabezpieczenie, bo spodziewaliśmy się bardzo niewielkiej grupki kibiców przyjezdnych. Nie wiem więc, jaki cel ma ta kara - zastanawia się dyrektor Chrobrego.

Co gorsze, zgodnie z obowiązującym regulaminem, klub nie ma szans na odwrócenie niekorzystnej decyzji. - Formalnie nie ma szans. Cała procedura potrwa czternaście dni, a zakaz obejmuje przecież mecz z Sandecją, który rozegrany zostanie już w tę sobotę. Jeśli nasze odwołanie zostałoby nawet rozpatrzone, to i tak byłoby już po sprawie - twierdzi Z. Prejs.

Jak zauważa dyrektor MZKS-u, takie decyzje niweczą ciężką pracę nad budowaniem wizerunku klubu. - Co chwilę podkreśla się w mediach naszą cierpliwość, spokojną budowę solidnego klubu, a takimi decyzjami obraca się to w proch - podsumowuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska