Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Diagności brali łapówki za wpis o przeglądzie

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Wystarczyło zapłacić - najwyżej 50 złotych - i nie trzeba było wjeżdżać na stanowisko kontroli
Wystarczyło zapłacić - najwyżej 50 złotych - i nie trzeba było wjeżdżać na stanowisko kontroli Fot. Marzena Bugala / Polskapres
Zatrzymani mężczyźni mieli brać łapówki za przepuszczanie aut przez obowiązkowy przegląd techniczny. Obaj są zatrudnieni w jednej ze zgorzeleckich stacji diagnostycznych. Mają 42 i 37 lat. Razem z nimi zatrzymano osoby wręczające pieniądze.

Diagności usłyszeli po dwa korupcyjne zarzuty, ale - jak wynika z naszych informacji - policjanci mają materiały sugerujące, że podobnych zdarzeń było więcej. Może nawet kilkadziesiąt.

Za podbicie dowodu rejestracyjnego bez zwracania uwagi na to, czy auto jest sprawne technicznie, czy nie - trzeba było zapłacić niewiele. Od 20 do 50 złotych - dowiedzieliśmy się nieoficjalnie.

Samochody kierowców - łapówkodawców nawet nie wjeżdżały na stanowisko kontroli w zgorzeleckiej stacji diagnostycznej. Wystarczyła gotówka i dowód rejestracyjny był podbijany. Bywało - dowiadujemy się - że kierowca przyjeżdżał na stację innym samochodem i podbijał dowód rejestracyjny „kontrolowanego” auta.

Obaj zatrzymani diagności przyznali się do postawionych im zarzutów. Zwolniono ich do domu. Zarzuty wręczenia łapówek usłyszeli też dwaj zatrzymani przez policję kierowcy.

Sprawa - jak mówią policjanci - jest rozwojowa. Ujawniono kilkadziesiąt przypadków, w których samochód przechodził przegląd, choć w ogóle nie pojawiał się na stacji diagnostycznej.

Co mają zrobić kierowcy, którym zdarzyło się dać łapówkę za tego typu „przegląd”? Prawo mówi, że łapówkodawca, który sam ujawni wręczenie korzyści, zanim policja i prokuratura zbiorą przeciwko niemu dowody - nie odpowiada za przestępstwo. W sprawie jest tylko świadkiem. Można więc spróbować zgłosić się do KPP w Zgorzelcu albo Wydziału do Walki z Korupcją dolnośląskiej Komendy Wojewódzkiej. To policjanci z tych jednostek pracowali nad sprawą.

Zgorzeleccy diagności nie mają szczęścia do organów ścigania. Opisywaliśmy niedawno śledztwo CBA i Prokuratury Apelacyjnej. Dotyczyło przerabiania importowanych luksusowych limuzyn na pomoc drogową.

Proceder zaczynał się w Niemczech. Tuż przed przyjazdem do Polski w niemieckim wydziale komunikacji rejestrowano je jako „panenhilfe” - czyli pomoc drogową. Po przekroczeniu granicy w stacjach diagnostycznych potwierdzano diagnozę. Dzięki temu samochody stawały się „pomocami”. A posiadacze oszczędzali na podatku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Diagności brali łapówki za wpis o przeglądzie - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska