Wszystko działo się w piątek. To jeden z typowych scenariuszy oszustw „na wnuczka”. Do staruszki zadzwoniła osoba z informacją, że jej wnuk jest sprawcą śmiertelnego wypadku drogowego i trafi do aresztu chyba, że wpłacona zostanie kaucja. Miało to być 40 tysięcy złotych. Kobieta zebrała niecałe 10 tysięcy. Dokładnie 9200 zł – podaje policja. Dziewiętnastolatka podjechała pod jej dom po te pieniądze. W tym momencie została zatrzymana.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE jak działają gangi fałszywych wnuczków
Podczas przesłuchania nie przyznała się do postawionego jej zarzutu oszustwa. Sąd uznał jednak, że dowody obciążające młodą kobietę z Krakowa są wystarczające, by ją aresztować. Jak się dowiadujemy śledczy mają, by przypuszczać, że oszustka miała wspólników. Do staruszki dzwoniły jakieś osoby informujące o rzekomym śledztwie, podawały nawet nazwisko „prokuratora”, zajmującego się sprawą.
To jeden z typowych – choć niejedyny – scenariusz tego typu oszustw. Przestępcy nie dają swojej ofierze czasu na myślenie. Dzwoni czasem „policjant” a czasem osoba podająca się za krewnego. Czasem mówi, że jest zatrzymana i może wykonać tylko jeden telefon. Wszystko po to, by ofiara nie miała czasu na przemyślenie sytuacji ewentualnie na skontaktowanie się z kimś z rodziny.
Warto pamiętać, że żaden policjant ani prokurator nie weźmie do ręki w gotówce pieniędzy na kaucję. Nie będzie nikogo wysyłał samochodem czy taksówką pod dom. Kaucję wpłaca się na rachunek bankowy w sądzie albo prokuraturze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?