Dolnośląscy sportowcy marzą o ławie na Wiejskiej Wojciech Koerber
14 września 2011, 7:00
Rafał Kubacki Lista nr 5 - Komitet Wyborczy Polskie Stronnictwo Ludowe. Numer 4 na liście. Członek partii PSL. Nauczyciel, Wrocław. 44 lata, dwukrotny mistrz świata w judo (1993, 1997), mistrz Europy (1989), olimpijczyk z Barcelony, Atlanty i Sydney. Zwycięzca plebiscytu "Przeglądu Sportowego" na najlepszego sportowca Polski (1993). - Swój start w wyborach uważam za wyróżnienie. A dlaczego startuję? Na co dzień pracuję z trudną młodzieżą, często wykluczoną społecznie, jestem dyrektorem Centrum Kształcenia i Wychowania Ochotniczych Hufców Pracy w Oleśnicy. Mam tam pod sobą dwustu wychowanków z różnych środowisk, a sport mógłby być środkiem, który przeciwdziała pewnym patologiom społecznym. Widzę, że wśród tych ludzi można znaleźć perełki sportu, zresztą takich przykładów jest wiele, w Polsce i na świecie, w sportach walki na przykład. Z trudnych warunków można dojść na szczyt, bo sport kształtuje charakter. Chciałbym zatem podjąć dyskusję, co młodzież ma w życiu robić i jakie ma mieć cele. Chciałbym podyskutować o zmianie podejścia do systemu wychowania w Polsce, także o zmianach edukacji i resocjalizacji młodocianych. Aby byli oni pożyteczni w społeczeństwie. A więc widzę siebie w komisjach edukacji, opieki społecznej i sportu. Chciałbym powiązać te komisje w taki sposób, by wypracować model pomocy dla młodych ludzi w Polsce. By im pokazać - Adam Małysz osiągnął sukces i wy też możecie. Mam zresztą takie hasło, że każdy młody człowiek może być, kim zechce, tylko musi tego chcieć - mówi nam Kubacki. Judoka, znany też z roli Ursusa w ekranizacji "Quo vadis", był wcześniej członkiem Unii Wolności (Klub Wrocław 2000), radnym wojewódzkim z ramienia Samoobrony, a od 2004 roku jest członkiem PSL-u. W 2007 roku kandydował już do Sejmu, osiągając trzeci wynik na partyjnej liście. Był też kandydatem niezależnym na senatora. - Doświadczenie polityczne mam. I pamiętam o tym, o czym wielu polityków zapomina. Że, jak powiedział Konfucjusz, władza jest w istocie służeniem. Niby trywialne, ale zapominać o tym nie wolno - zaznacza.
Janusz Wójtowicz
Przyjrzeliśmy się listom wyborczym okiem kibica. Okazuje się, że byli sportowcy kandydują do Sejmu wyłącznie z okręgu wrocławskiego (nr 3). Jak chcą zmieniać rzeczywistość?