Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dogrywka #7 Czy Żivulić przyniesie kwiaty do naszej redakcji? (KOMENTARZ)

Jakub Guder, szef red. sportowej
fot. Janusz Wójtowicz
Ledwo wróciła ekstraklasa, a w naszej redakcji już prawie doszło w niedzielny wieczór do rękoczynów. Takie wzbudza emocje najlepsza piłkarska liga świata!

Ledwo wróciła ekstraklasa, a w naszej redakcji już prawie doszło w niedzielny wieczór do rękoczynów. Takie wzbudza emocje najlepsza piłkarska liga świata! Tym razem wystawienie ocen piłkarzom Śląska za mecz z Lechią powierzyliśmy red. Hydzikowi. Młodzian to, gołowąs rzekłbym, ale zdolny. Do tego ma analityczny umysł, chociaż wciąż nie rozumiemy, dlaczego woli oglądać jakąś tam Premier League, gdy w tym samym czasie telewizja pokazuje spotkanie Korony z Arką. Przecież wiadomo, że właśnie w Kielcach mamy piłkarski spektakl dla koneserów, a nie gdzieś w Londynie.

Otóż red. Hydzik poszedł trochę po bandzie – uznał, że z Żivulicia będzie niezły stoper, a Musonda był najgorszy na boisku. To pewnie byśmy jeszcze jakoś przełknęli, ale gdy red. Janas zobaczył przy Chrapku „ósemkę” (dycha to u nas maks) to nieźle się zagotował. Zdradzę tylko tyle, że było ostro, ale nasz najmłodszy kolega obstawał przy swoim i chociaż się z nim nie zgadzam, to w końcu podpisał się pod tymi ocenami. Tak poszło to do druku. Niech się teraz broni. Mam jednak przeczucie, że jutro albo pojutrze Żivulić przyniesie mu kwiaty, gdy zobaczy, że dostał „trójkę”. Dobrze jednak, że red. Hydzik nie pękł. To cenię.

Ja kiedyś miałem dostać kwiaty od Tadka Sochy. Nie pamiętam, co to był za mecz, ale wychowanek Śląska dostał chyba wówczas czerwoną kartkę i zasłużył na „pałę”, co najwyżej dwóję. Tu do akcji wkroczył nasz redakcyjny kolega Cyprian Dmowski. To równy facet, miał jednak wtedy zasadę, że po młodym kilka razy musi się przejechać, za co absolutnie nie mam do niego żalu. Wszędzie trzeba przejść przecież chrzest. No i Cypek wykrzyczał wówczas na pół redakcji, że Tadek Socha to na zero zasługuje co najwyżej, a że jak ode mnie dostanie coś więcej, to jutro przyjdzie do mnie z kwiatami. No cóż – czekam do dziś.

Te oceny piłkarzy bywają niesprawiedliwe. Wiemy. Są różne statystyki, liczby, ale one są – jak mawiają – niczym minispódniczka: pokazują wiele, zakrywając najważniejsze. Wyobraźcie sobie na przykład, że zdaniem InStat Index Żivulić był w piątek lepszy od Puerto. I bądź tu mądry.

Gdy patrzę na to, ilu dziś trener Lavicka ma obrońców do grania, to wiem, że jest w…Tu zostawię takie niedopowiedzenie. No ma bardzo trudną sytuację po prostu. Na dodatek nie bardzo wiadomo, co z tym Celebanem i Dankowskim. Mają grać, czy nie? Przegrywają rywalizację o miejsce w składzie sportowo, czy może raczej księgowa w Śląsku przeliczyła kasę i nie chce płacić im tak wysokich kontraktów w sezonie 2020/21…?

Nikt tego przy Oporowskiej nie powie wprost, ale piłka to biznes. Mało tu miejsca na sentymenty. Niespecjalnie zatem wysokie kontrakty obu panów wpisują się pewnie w budżet na kolejne dwa lata. Na Twitterze rozgorzała dyskusja, że to szykany, „klub Kokosa” prawie, że nie można stawiać im ultimatum: podpiszcie niższe kontrakty, bo inaczej nie zagracie. Jest jeszcze argument, że „umów powinno się dotrzymywać”. Nie ma w nich jednak zapisu będącego gwarantem miejsca w podstawowej jedenastce. Te umowy podpisywał poprzedni zarząd, a obecny ma prawo poukładać wszystko po swojemu. Chce ich nadal mieć u siebie, ale za mniejszą stawkę. Jeśli mój szef się zmieni i nowy uzna, że za dużo w gazecie zarabiam, to też może zaproponować mi niższą pensję, albo po prostu mnie wy… yyy ...rzucić. To znaczy podziękować mi za współpracę. Tak to się dziś ładnie mówi. To nie jest z pewnością casus Sebino Plaku – nikt po parku godzinami nie biega, nie musi jeździć na promocje do szkół. Na marginesie - aż ciarki mnie przechodzą, gdy sobie pomyślę, iż wówczas w klubie były takie osoby, które uważały, że to całkiem normalne, bo „niektórzy ludzie po 13 godzin pracują w fabryce”.

Wydaje mi się, że ani Celebanowi, ani Dankowskiemu krzywa się nie dzieje. Zresztą wszyscy się zgodzą, że Celik jesienią po prostu przegrał sportową rywalizację o miejsce w składzie. Para Golla-Puerto to był ligowy top. To nie był jego czas, ale wciąż może dać temu klubowi bardzo wiele. Więcej – nie wyobrażam sobie, by go nie było przy Oporowskiej nawet gdy już zawiesi buty na kołku. Mam przeczucie zresztą, że się dogada. Dankowskiemu nie zazdroszczę – w grudniu był „jedynką” do gry na prawej obronie, dziś równie dobrze może nie łapać się na ławkę. Life is brutal and full of zasadzkas – jak to mówią.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska