Ubiegły wtorek, tuż przed godziną siódmą rano. Na przystanku autobusowym „Bardzka” pasażerowie czekają na autobus linii 134. Chcą dojechać nim do pracy, ale autobus się nie pojawia, choć zgodnie z rozkładem jazdy powinien zatrzymać się przy przystanku o godzinie 6.51. Podróżni czekają więc na następny kurs, z duszą na ramieniu, bo – jak twierdzą – autobus na Księże Wielkie bardzo często nie przyjeżdża o danej godzinie. A jak już się pojawi, to jest opóźniony.
- To zdarza się notorycznie. Jest to o tyle dziwne, że kurs 134 jadący na Tarnogaj przyjeżdża o czasie, a w kierunku Księża już nie, a jest to jedyna linia, która można się tam dostać z tej części miasta – zauważa Kamil Burbon.
W opisanej sytuacji sprzed tygodnia zawinił wysłużony pojazd marki Volvo, który zepsuł się kilkanaście minut wcześniej na wysokości ulicy Grochowej. Zatrzymała go, i wysłała z trasy do zajezdni, awaria układu pneumatycznego przy jednym z kół.
– To się zdarza, zwłaszcza w aktualnych warunkach , gdy są przymrozki i jest wilgotno – tłumaczy Tomasz Śpiewak z MPK.
Awaryjność autobusów na trasie 134 nie dziwi pasażerów.
– Linię obsługują głównie wyeksploatowane volvo z prawie milionowym przebiegiem, bez klimatyzacji i często z wadliwym ogrzewaniem – twierdzi pan Kamil.
Tabor autobusowy MPK nie jest przypisany do konkretnej linii, dlatego trasę pomiędzy Nowym Dworem a Księżem Wielkim obsługują zarówno pojazdy volvo, jak i mercedes-benz oraz solaris. Tym razem pechowy okazał się pojazd pierwszej marki, ale próżno szukać lidera w kategorii awaryjności.
– To akurat było volvo, ale tego typu usterki zdarzają się we wszystkich typach autobusów – zauważa Śpiewak.
Usterka układu pneumatycznego to najczęstszy, obok usterki układu chłodniczego, typ awarii wrocławskich autobusów. Pojazdy MPK psują się po kilkadziesiąt razy w miesiącu. Każdego dnia MPK obsługuje ok. 4 tysięcy kursów. Pracownicy oceniają, że autobusy psują się rzadko, bo tylko raz na dwieście kursów.
Jeżeli chodzi o opóźnienia na trasie 134, to MPK nie ma sobie nic do zarzucenia. Winne są korki.
– Zasadniczo przyczyna opóźnień na trasie linii jest niezależna od MPK. Z uwagi na długość trasy, większe opóźnienia, zwłaszcza w godzinach szczytu, powstają na kursach na Księże Wielkie – wyjaśnia Tomasz Śpiewak.
Pasażerowie autobusów 134 narzekają również, że nie wszystkie dojeżdżają do pętli na Księżu. Część kursów jest do pętli na Tarnogaju. Wrocławianie wypominają miastu niedotrzymanie obietnicy w tej kwestii.
Miasto zapewnia, że o obietnicy pamięta i jeszcze w tym roku planuje przedłużyć wszystkie kursy linii 134 do pętli Księże Wielkie. Kiedy?
– Pod koniec tego roku, listopad lub grudzień – precyzuje Małgorzata Szafran z urzędu miejskiego.
Zwiększy się zatem częstotliwość kursów na Księże, prawie o połowę. A kilkunastoletnie autobusy volvo, którym z powodu awarii zdarza się nie pojawić na przystanku, od marca sukcesywnie będą zastępowane (również na trasie linii 134) nowymi mercedesami citaro 2, które już czekają w zajezdni MPK.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?