Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dilerzy narkotykowi zamieszani w kradzież sprzętu ze szpitala we Wrocławiu

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu zniknęło jedenaście endoskopów
Z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu zniknęło jedenaście endoskopów Jaroslaw Jakubczak/Polskapresse
Czy to obywatele Kolumbii stoją za serią kradzieży drogich urządzeń medycznych ze szpitala przy ul. Kamieńskiego we Wrocławiu oraz szpitala w Krakowie, a także w Rumunii, Czechach i na Węgrzech? Takie informacje pojawiają się w związku ze sprawą zniknięcia jedenastu endoskopów - wartych milion złotych - z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu.

Do kradzieży doszło pod koniec listopada ubiegłego roku (o sprawie pisaliśmy w tekście: Sprzęt za milion złotych zniknął ze szpitala przy Kamieńskiego). Śledztwo w tej sprawie prowadzą policjanci z Komendy Miejskiej we Wrocławiu i Prokuratura Rejonowa Wrocław Psie Pole. W grudniu podobne urządzenia do endoskopii i kolonoskopii skradziono ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Pojawiły się informacje wiążące obydwie kradzieże z obywatelami Kolumbii.

- Jest taka informacja, że w pobliżu okradanych szpitali i to nie tylko w Polsce obserwowano ten sam samochód, wynajmowany przez obywateli Kolumbii - mówi nam funkcjonariusz policji.

W mediach pojawiły się sugestie, że endoskopy mogły paść łupem narkotykowych karteli. Byłyby wykorzystywane do wyciągania z żołądków kokainy. - Ja prowadzę śledztwo w sprawie kradzieży sprzętu medycznego na szkodę Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie - mówi rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie prokurator Piotr Kosmaty. Dodaje, że nie zapoznał się jeszcze z materiałami wrocławskiego śledztwa. Nie wiadomo więc, czy rzeczywiście są dowody świadczące o powiązaniu obu spraw. Nie ma też decyzji co do ewentualnego połączenia śledztw. Wrocławscy policjanci zabezpieczyli nagrania ze szpitalnego monitoringu. Funkcjonariusze wytypowali osoby, które mogłyby być z związane z kradzieżami.

Paweł Petrykowski z policji przyznaje, że wrocławscy funkcjonariusze są w tej sprawie w kontakcie z kolegami z innych jednostek oraz z policjami z innych krajów. Dla dobra śledztwa odmawia informacji o szczegółach sprawy.

Czy rzeczywiście endoskopy mogłyby służyć do wyciągania narkotyków przemycanych w żołądku? To nie nowość, że tego typu metodę przemytu stosują producenci narkotyków z Ameryki Południowej. W 2013 r. w okolicach wrocławskiego stadionu zatrzymano mężczyznę, który miał w żołądku 255 kapsułek z narkotykami wartymi 51 tys. zł. W 2005 r. na Targach Kamieniarskich we Wrocławiu zasłabł, a niedługo potem zmarł włoski przedsiębiorca. Jak się okazało, miał w żołądku kokainę. Jedno z opakowań zostało uszkodzone i narkotyk zabił człowieka.

Endoskopy to urządzenia do badania przewodu pokarmowego. Jak mówi pracownik firmy sprzedającej tego typu urządzenia są one wyposażone w małe szczypce umożliwiające na przykład pobranie próbki do badań. Teoretycznie w ten sposób można też wyciągnąć coś co znajduje się w żołądku. Problem w tym, że uszkodzenie kapsułki z narkotykiem jest tragiczne w skutkach.

Nasz rozmówca dodaje, że na rynku bez problemu można kupić urządzenia używane. Kosztują nawet 20 tysięcy złotych. Wrocławskie endoskopy były nowe i znacznie droższe. Na szczęście były też ubezpieczone. Po wypłaceniu odszkodowania szpital kupi nowe. Na razie producent wypożycza sprzęt niezbędny do badań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska