Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dawne lodowiska i tory saneczkarskie we Wrocławiu. Pamiętacie te zimy?

Nadia Szagdaj
Nadia Szagdaj
Jakub Guder
Jakub Guder
Tadeusz Szwed / Gazeta Wrocławska
Dzisiejsze, zorganizowane lodowiska znacznie różnią się od tych sprzed lat. Kiedyś ślizgaliśmy się po parkowych stawach, pergoli, a nawet po zamarzniętej Odrze! Na sanki zaś wybieraliśmy się na wzgórze Andersa, Słowiańskie lub górkę w parku Tołpy (wówczas Nowowiejskim). Niektórzy do dziś preferują dzikie ślizgawki i wciąż wciągają sanki na te same wzniesienia. Tylko, że zimy już nie są takie same. Zobaczcie!

Koniec zimy to ostatni dzwonek by pojeździć się na łyżwach. To także dobry moment by powspominać zimy, jakie umożliwiały jazdę po niestrzeżonych lodowiskach i zasypanych śniegiem wzgórzach. Kilka z nich do tej pory cieszy się popularnością.

Dzikie lodowiska w przestrzeni miejskiej

Nie sposób zapomnieć o dzikich lodowiskach, na które wstęp był całkowicie bezpłatny, a nierzadko - na własne ryzyko. Ulubionym miejscem łyżwiarzy-amatorów, w romantycznym otoczeniu drzew był staw w Parku Szczytnickim lub ten w Parku Południowym. Gruba warstwa lodu pozwalała na bezpieczną jazdę, choć łyżwy trzeba było mieć własne.

Innym miejscem, gdzie nigdy nie brakowało łyżwiarzy był staw na Pergoli. Zimą można było swobodnie jeździć po zamarzniętej tafli, choć zdarzało się, że na jego powierzchni wytwarzały się grudy lodu, co uniemożliwiało ślizganie. Amatorzy ślizgania lubili także staw w parku Tołpy. Lodowiska powstawały tez na rzekach, nawet na Odrze.

Aby kupić łyżwy, najczęściej figurowe i używane, szło się na giełdę przy ul. Kuźniczej. Tam także można było nabyć sanki, narty, osprzęt oraz strój. A ten musiał być ciepły, bo zimy były srogie i mroźne.

Sanki we Wrocławiu - od lat preferujemy te same wzgórza

Skoro już mowa o sankach, co odważniejsi próbowali zjeżdżać z Cymbo. Góra zdecydowanie bardziej jednak wsławiła się rajdami "szalonych" kolarzy, którzy nierzadko ulegali na niej wypadkom. Do znacznie popularniejszych torów saneczkowych należały:

  • Wzgórze Słowiańskie
  • Górka Oporowska
  • Wzgórze Andersa
  • Górka w parku Tołpy
  • wały odry w okolicach mostów Warszawskich

Dzikie ślizgawki bywały prawdziwym utrapieniem wrocławian

Nie wolno tez zapominać o tym, że na zamarzniętych, dziurawych nierzadko ulicach Wrocławia powstawały dzikie ślizgawki. Najwięcej skutych lodem kałuż rozjeżdżała młodzież, na terenach szkół. Jednak zdarzały się podobne na pl. Grunwaldzkim czy też 1 Maja (Jana Pawła II), które pokryte śniegiem, stanowiły pułapkę na nieuważnych przechodniów.

Naturalnie poza dzikimi lodowiskami, istniały też sztuczne. Zobaczcie zdjęcia w galerii:

Dawne lodowiska i tory saneczkarskie we Wrocławiu. Pamiętacie te zimy?

Zobacz też:

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska