Wnioski o to, by dzieci (od 1,5 roku do 17 lat) wróciły do domu, złożył pełnomocnik matki, a także Rzecznik Praw Dziecka, który zainteresował się dramatem rodziny po medialnym nagłośnieniu sprawy. We wtorek, 17 sierpnia, w sądzie mieszkankę Dalkowa wspierała bezpłatnie adwokat Magdalena Majkowska z Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z Warszawy.
- Po zapoznaniu się ze sprawą uznaliśmy, że nie było podstaw do zastosowania przez sąd tak drastycznego środka, jakim było zabranie matce dzieci – mówi pani adwokat. - Instytut skontaktował się z panią Ewą i objął ją bezpłatną pomocą prawną.
Prawniczka przyznała też, że dotąd nie spotkała się z takim przypadkiem. - Zabieranie dzieci matce powinno być ostatecznością – dodaje.
W walce matki o powrót dzieci do domu pomagało wiele osób – sąsiedzi, znajomi, ale też zupełnie obcy ludzie, na przykład wolontariusze z KGHM, którzy wyremontowali jej łazienkę. Kobietę wspierają też gminne i powiatowe instytucje, które na potrzeby dzisiejszej rozprawy wystawiły pozytywne opinie.
- Nareszcie! Bardzo się bałam tej rozprawy, ale mogę teraz odetchnąć z ulgą – mówi nam wzruszona kobieta, która tuż po tym, gdy sędzia ogłosiła decyzję, nie kryła łez. - Ciężko się było powstrzymać, by nie płakać ze szczęścia.
Sąd dzieci oddał, ale pod pewnymi warunkami
Zanim sąd wydał decyzję, przeanalizował wiele opinii, w tym z policji, GOPS-u, szkół, przychodni zdrowia, a nawet placówki, do które dzieci trafiły.
- W ostatnich kilku miesiącach Ewa Bryła poprawiła warunki mieszkaniowe dzieci, ukończyła warsztat podnoszące kompetencje rodzicielskie i współpracuje z asystentem rodziny – uzasadniała decyzję sędzia Joanna Urbanowicz. - Została jej też umożliwiona współpraca z rodziną wspierającą. Matka interesowała się losem dzieci, często je odwiedzała, a po powrocie z domu po ich urlopowaniu, nie zauważono żadnych zaniedbań. Dla sądu bezsporne jest, że matka w dalszym ciągu wymaga dużego wsparcia.
Sędzia dodała jednak, że matka powinna sama bardziej się starać, być konsekwentna i bardziej wymagająca wobec dzieci, a także nadzorować ich naukę. Jednocześnie sąd zobowiązał matkę do ścisłej i regularnej współpracy ze szkołami dzieci, wdrażanie ich do dbania o higienę osobistą i porządek w mieszkaniu.
To nie koniec sprawy
Ewa Bryła ma 37 lat. Wychowuje dzieci bez ich ojca. Przed sądem wspierał ją partner Robert.
Na czas wakacji cała dziewiątka została urlopowana do domu w Dalkowie. Starsze dzieci korzystają z wypoczynku finansowanego przez placówkę opiekuńczą. W lipcu czwórka była na kolonii w Kotlinie Kłodzkiej, a za kilka dni aż sześcioro rodzeństwa wyjedzie na kolejny wypoczynek, tym razem nad morze.
W sądzie toczy się postępowanie o ograniczenie władzy rodzicielskiej dla matki Ewy Bryły. Zostało ono zainicjowane przez kuratora zawodowego, według którego kobieta miała sobie nie radzić z opieką nad dziećmi, nie dbać o porządek w domu oraz zaniedbywać szkolny obowiązek. W październiku, na kolejnej rozprawie, będą zeznawać m.in. świadkowie kobiety, a w lutym opinię w sprawie rodziny wyda zespół sądowych specjalistów.
Na czas postępowania dzieci mają mieszkać z matką.
Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?