Gmina Jerzmanowa ma już ekspertyzę stanu technicznego dwóch wiejskich świetlic, które 13 listopada, decyzją wójta, zostały zamknięte do odwołania. (O sprawie pisaliśmy w ubiegłym tygodniu). Wykazano w niej, że główną przyczyną zagrożenia dla obiektów jest wystąpienie odkształcenia tzw. murłaty oraz więźby dachowej. Taki stan rzecz - według terminologii eksperta - wynika z przekroczenia nośności połączenia tejże murłaty z wieńcem żelbetowym, a także niewystarczające wzmocnienie ścian trzpieniami żelbetowymi. Oznacza to nic innego, jak to, że konstrukcja dachów na wiejskich świetlicach jest zbyt słaba w stosunku do ułożonego na nim pokrycia, a błąd został popełniony w fazie projektowania obu budynków.
Ekspertyzę opracowała pracownia Badawczo- Projektowa Cewab z Zielonej Góry, która przygotowała jednocześnie program naprawczy dla obu obiektów.
- Do 7 grudnia czekamy na wyliczenia kosztów naprawy świetlic -przyznaje Waldemar Szpilewicz, sekretarz urzędu gminy. - Wiemy, że trzeba zamontować ściągi spinające w obu świetlicach, wzmocnić żelbetowy wieniec i połączyć go z krokwiami. Najprawdopodobniej nie obejdzie się bez ściągania dachów budynków. Na szczęście stan techniczny budynków nie jest aż tak tragiczny, jak zakładaliśmy. Nie ma pękniętych ścian, a fundamenty są wykonane zgodnie ze sztuką budowlaną - dodaje sekretarz.
Waldemar Szpilewicz przyznaje, że ze wstępnych ekspertyz wynika, iż są to wady spowodowane niewłaściwym wykonaniem obliczeń przez projektanta.
- Sądzę, że zapadnie decyzja w sprawie dochodzenia odszkodowania - dodaje. - Koszty napraw obu świetlic będziemy znali niebawem.
Gmina chce jak najszybciej przystąpić do naprawy świetlic , by oddać je mieszkańcom najpóźniej w lutym przyszłego roku. Szuka wykonawcy, który podejmie się tego zadania bez trybu przetargowego. Taką możliwość daje im zasada szybkiego działania.
Świetlice w Bądzowie i Smardzowie oddano w połowie 2013 roku. Budynki projektowała głogowska firma „Usługi Techniczne Jan Szponar”. Projektant przyznaje, że nie zna jeszcze wyników ekspertyzy, ale na pewno odniesie się do nich.
- Obliczenia robił kolega, więc obaj pojedziemy do urzędu gminy, by sprawdzić, co jest w ekspertyzie mówi Jan Szponar. - Bierzemy pod uwagę dochodzenie przez gminę roszczeń w tej sprawie, ale jesteśmy gotowi do rozmów. Teraz najważniejsze jest, by naprawić oba budynki, a potem będziemy rozmawiać, co dalej - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
