"Przybyli na miejsce funkcjonariusze sprawdzili okoliczności zdarzenia i rozpoczęli czynności mające na celu zatrzymanie osoby, która popełniła to przestępstwo. Na podstawie analizy zebranych informacji i dowodów w sprawie policjanci ustalili mężczyznę, który ma związek z tym zdarzeniem" - czytam w policyjnym komunikacie. Wobec takiej zmasowanej akcji policji, godnej napadu na Luwr, biedak przyznał się. Brawo policja, oby równie aktywnie działała w innych przypadkach.
Ale to nie cała prawda o młodym pokoleniu. Bo jednocześnie nasza gazeta w mijającym tygodniu donosiła o sukcesie studentów Politechniki Wrocławskiej, którzy w Stanach Zjednoczonych wygrali konkurs dla konstruktorów małych samolocików. Nie są to kartonowe zabawki, ale elektroniczne, precyzyjne urządzenia, coraz bardziej przydatne w różnych dziedzinach życia. Na polu walki też.
Cieszyliśmy się też zakończeniem remontu legnickiego dworca kolejowego. Podświetlony nocą, urzeka bryłą i barwą. Narzuca się porównanie z dworcem we Wrocławiu, przy zachowaniu proporcji. Różnice w skali i nakładach są bowiem ogromne: ok. 14 mln i 360 mln zł. Ale pieniądze to nie wszystko. Na pewno legnicki obiekt remontowano sprawniej i szybciej. Czy nie kosztem jakości? Z dziennikarskiego i pasażerskiego oglądu wynika, że powinno być OK. Sprawy nie przesądzamy, bo trwają właśnie odbiory techniczne. Ostateczny werdykt ma być znany w końcu kwietnia. Z tego, co widać gołym okiem, można odnieść wrażenie, że w Legnicy projektanci wykazali też ciut więcej empatii dla podróżnych. Choćby w kwestii ławek w holu głównym. Odtworzono długie, drewniane oczywiście, ławy retro. Takie, jak stały tu kiedyś. Tymczasem we Wrocławiu postawiono na nowoczesną formę: pasażer ma w holu do dyspozycji czarne, kamienne siedziska. Ładne z daleka. Ale kanciaste i chłodne. Latem praktyczne. Ale tylko latem.
Jednak ławki to jednak detal. Zasadnicza różnica między remontem w Legnicy i Wrocławiu dotyczy zakresu prac. Podczas gdy w stolicy regionu modernizacją objęto cały wielki dworzec, w Legnicy odnowiono tylko budynek dworcowy, który jest mikrusem przy wrocławskim. A więc miejsce, gdzie znajdują się kasy biletowe, poczekalnia, ewentualnie mogą się pojawić kioski z napojami i jedzeniem. Skąd to ograniczenie? Dlaczego nie wykonano remontu także tunelu prowadzącego na perony, tychże peronów oraz dachu nad nimi, przypominającego sito?
Kolejarze tłumaczą sprawę prosto i wedle nich logicznie. Sam dworzec to majątek PKP, natomiast pozostałe części stacji należą do spółki PKP - Polskie Linie Kolejowe. Ta zaś nie miała w planach i w budżecie robót w Legnicy. Mnie nie przekonuje to tłumaczenie. Bo przecież kolejarze tak w ogóle mają od paru lat problem z "przerobieniem" unijnych dotacji, a ministrowie straszą, że odbiorą "na drogi". Znów okazało się, że jak remont we Wrocławiu, to na bogato. A poza stolicą - jak zwykle.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?