Imprezę zabezpieczali również inspektorzy z Urzędu Żeglugi Śródlądowej. O wypadek dopytujemy ich. – Przyznaje, że podczas Piany Bosmana doszło do zderzenia dwóch łodzi WOPR-u. Jednak po rozmowie z inspektorami, którzy byli na miejscu doszliśmy do wniosku, że zdarzenie nie miało znamion wypadku – informuje Jan Pyś dyrektor Urzędu Żeglugi Śródlądowej.
Jednak dodaje, że z jego informacji wynika, że nikt z miejsca zdarzenia nie trafił karetką do szpitala. Co ciekawe poszkodowana w wypadku sama zgłosiła się do szpitala z urazem kręgosłupa. Oficjalnie dyrekcja Zespołu Opieki Zdrowotnej Szpital w Oławie nie chciała nam udzielić żadnych informacji o poszkodowanej, zasłaniając się tajemnicą lekarską. Z naszych informacji wynika, że dwudziestokilkuletnia studentka wrocławskiego AWF-u w poniedziałek została już wypisana do domu. Na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym chirurgowi powiedziano, że dziewczyna doznała urazu podczas zderzenia łodzi z bardzo wysoką falą.
Co ciekawe o wypadku nie wiedzą też organizatorzy festynu Anna Ślipko, dyrektor Ośrodka Kultury w Oławie oraz Tomasz Strażyński z Mariny Oława . – Nie dotarły do nas żadne informacje o tym, żeby był jakiś wypadek podczas Piany Bosmana – przekonują.
Zdaniem świadka, który widział całe zdarzenie miało do niego dojść w sobotę wieczorem po II Konkursie Pływania na byle czym.
– Niewiele osób mogło to widzieć, bo wypadek zdarzył się w okolicach jazu a jest on zaraz za zakrętem rzeki. Ten odcinek jest niewidoczny z miejsca, gdzie odbywała się impreza – wyjaśnia świadek, który prosi o anonimowość.
Dodaje, że całość wyglądała niebezpiecznie. – Jedna łódka wpłynęła w drugą.. Uszkodziła kabinę sternika gumowy fragment kadłuba – opowiada.
Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że łodzie z miejsca wypadku wywożono w nocy pod plandeką, by nie było widać strat. Jeden z naszych informatorów twierdzi, że straty mogą sięgać kilkudziesięciu tysięcy złotych. O sprawę spytaliśmy we wtorek prezesa Dolnośląskiego WOPR Krzysztofa Skrzyniarza.
– Na mieście wiele jest plotek - komentuje Krzysztof Skrzyniarz po chwili milczenia. Dodaje, że sprawy nie będzie komentował, bo ma złe doświadczenie z mediami.
Gdy nasz reporter poprosił by pokazał nam łódź o numerze 221, która miała być tą najbardziej uszkodzoną - odmawia. Nie daje nawet skończyć pytania i ucinając tylko. – Już dziękuję.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?