To jednak niejedyne ich żądania. Były dyrektor szpitala Jarosław Sieracki przeznaczył jednorazowo 150 tys. zł do podziału, po 250 zł dla wszystkich pracowników. Nowa dyrekcja wciąż nie wypłaciła tych pieniędzy.
By referendum było ważne, musi w nim wziąć udział ponad połowa zatrudnionych, a z tym może być problem. - Potrzebujemy 306 podpisów, na tę chwilę mamy 200 - mówi Małgorzata Siwoń, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. - Nie wszyscy pracownicy chcą nas poprzeć. Zależy nam, na wsparciu rehabilitantów, laborantów i pracowników administracji - wyjaśnia. Związkowcy domagają się od dyrekcji także informacji na temat finansów placówki. Jak mówi Siwoń, dochodzą do nich sprzeczne informacje. - Media mówią o zadłużeniu placówki, natomiast my nie do końca się z tym zgadzamy - tłumaczy przewodnicząca.
Rafał Koronkiewicz, nowy dyrektor szpitala, na 11 stycznia zaplanował spotkanie z pracownikami. Jeśli nie zostaną zrealizowane ich postulaty, może dojść do strajku. Choć, jak mówi Małgorzata Siwoń, związek chce zakończyć spór polubownie. Dyrektor, mimo naszych starań, nie skomentował sprawy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?