Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Śląsk Wrocław doczeka się ratunku? Umowa miasta z Solorzem na razie tajna

Marcin Rybak, Marcin Torz
Czy Śląsk Wrocław doczeka momentu, aż pomoc dotrze na bankowe konto klubu
Czy Śląsk Wrocław doczeka momentu, aż pomoc dotrze na bankowe konto klubu Paweł Relikowski
Czy Śląsk Wrocław dożyje spodziewanego ratunku - w postaci przejęcia klubu przez magistrat i finansowego ratunku z miejskiej kasy? - Nie będzie tak źle. Niedługo będą pieniądze od głównego sponsora, czyli Tauronu. Może i z Ekstraklasy coś przyjdzie - mówią w klubie. - Pogłoski o naszej śmierci są mocno przesadzone - uśmiecha się nasz rozmówca z klubu.

Co się musi stać, żeby Śląsk można uznać za ostatecznie uratowany przed bankructwem? Dwie sprawy. Po pierwsze, w najbliższy czwartek rada miejska musi zapisać w przyszłorocznym budżecie 18 mln zł. To pieniądze dla Zygmunta Solorza jako zwrot "nakładów" na niedoszłą galerię handlową Śląska. Niby wpisujemy do budżetu te pieniądze na wszelki wypadek, ale wpisać musimy. Bo teoretycznie 18 mln zł Solorz ma dostać po sprzedaży działki przy stadionie. Ale gdyby się jej nie udało sprzedać, to 18 mln złotych Solorzowi zapłaci miasto.

CZYTAJ O POROZUMIENIU WROCŁAWIA Z SOLORZEM (FILMY, ZDJĘCIA)

Uchwała ma być głosowana w przyszłym tygodniu, na czwartkowej sesji rady. Trudno było się spodziewać, że będzie inaczej. To będzie formalność. Większość w radzie ma Klub Radnych Rafała Dutkiewicza. On - rzecz jasna - uchwałę poprze. - Zagłosuję za - deklaruje Jerzy Michalak, radny Klubu Rafała Dutkiewicza. - Chcieliśmy doprowadzić do ustabilizowania sytuacji Śląska i do tego dojdzie - mówi radny. Dodaje, że miałby poważne wątpliwości, gdyby nie zapewnienie Dutkiewicza, że klub w przyszłości zostanie przejęty przez prywatnego właściciela.

Choć prezydentowi miasta mogłoby zależeć na tym, aby uchwałę - którą wyborcy mogą uznać za kłopotliwą - poparły również inne kluby radnych. PiS o tym, co zrobić, zdecyduje w poniedziałek. Tak powiedział nam szef tego klubu Piotr Babiarz. Z nieoficjalnych informacji wynika, że radni tej partii najpewniej wstrzymają się od głosu.

Zobacz oficjalne oświadczenie miasta dotyczące porozumienia w sprawie Śląska Wrocław

Platforma Obywatelska jest podzielona. - Nie zgadzam się na wydawanie publicznych pieniędzy na klub piłkarski - mówi Sebastian Lorenc, radny PO. - Są o wiele pilniejsze potrzeby do zrealizowania we Wrocławiu. Zwracam też uwagę na komentarze wrocławian, choćby w internecie. Jasno z nich wynika, że zdecydowana większość mieszkańców nie zgadza się na takie działania.

- Będę głosowała "za" - deklaruje Renata Granowska, szefowa Klubu Radnych PO. - Śląsk bowiem trzeba uratować. W PO nie będzie dyscypliny, każdy zagłosuję, jak chce. W poniedziałek mamy zebranie i na nim na pewno będziemy na ten temat rozmawiać. Ale to jest Platforma, każdy ma prawo do własnego zdania.

Radni Łukasz Wyszkowski i Agata Gwadera-Urlep (oboje PO) jeszcze nie zdecydowali, jak będą głosować. - Ale mamy spore wątpliwości, czy należy w taki sposób załatwić sprawę - mówią. Wyszkowski zaznacza, że odpowiedzialne za sytuację osoby powinny zostać rozliczone. - Bo doprowadziły do skandalicznej sytuacji, do umowy z Zygmuntem Solo-rzem-Żakiem, w której miasto zupełnie nie było zabezpieczone.

Jest pytanie, czy radni będą wiedzieć, jakie porozumienie popierają. Prezydencki rzecznik Arkadiusz Filipowski powiedziała nam, że przed czwartkową sesją radni zobaczą "warunkowe" porozumienie. "Gazecie Wrocławskiej" wglądu do dokumentu w piątek odmówiono, bez podania przyczyny. Filipowski zapewnił, że umowę zobaczymy, jak już będzie "prawomocna". Czyli pouchwale rady i wyrażeniu zgody przez miejskiego skarbnika.

Zobacz też: Wojewoda zamknął trybuny na dwa mecze Śląska (FILM)

Ale kwestia znalezienia milionów na "dziurę Solorza" to dopiero połowa sukcesu. Trzeba jeszcze kupić Solorzowe akcje w Śląsku. A żeby tak się stało, akcje muszą być wycenione. Powinno się to wydarzyć w najbliższych tygodniach.

Chociaż owo "warunkowe" porozumienie spisano tak, że nie da się być całkowicie pewnym, że wszystkie kłopoty są już rozwiązane. Ciągle nie wiemy, na ile wycenione zostaną akcje Solorza. Według wstępnych szacunków pakiet biznesmena powinien być wart około 4 mln zł. Gdyby się okazało, że to pomyłka, Solorz i miasto wrócą do negocjacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska