Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Kiełczów wybije się na niepodległość? (FILM)

Jerzy Wójcik, N
infografika: Maciej Dudzik, fot. Janusz Wójtowicz
Długołęka, dziś największa gmina w powiecie wrocławskim i jedna z najbogatszych w Polsce, już wkrótce może przestać istnieć. A przynajmniej zniknie z mapy w obecnej formie. Część mieszkańców Kiełczowa chce podziału gminy i ma w planie zorganizować referendum, które może do tego doprowadzić.

Skąd taki pomysł? - Przede wszystkim chodzi nam o podział pieniędzy na remonty oraz inwestycje, który dziś wypada zdecydowanie na niekorzyść Kiełczowa, czyli największej wsi w całej gminie - tłumaczy Anna Chmielewska, radna gminy i mieszkanka Kiełczowa. To ona jako pierwsza publicznie zaprezentowała pomysł podziału gminy. Ale podkreśla, że to na razie tylko idea.

Zobowiązała się, że w ciągu najbliższych kilku tygodni przygotuje mieszkańcom Kiełczowa konkretne dane liczbowe i wyliczenia. Chodzi o to, żeby sprawdzić, czy nowa gmina poradziłaby sobie finansowo. Wstępnie można założyć, że tak, ale ludzie woleliby zobaczyć to na liczbach. Mieszkańcy Kiełczowa zaangażowani w projekt czekają, aż gmina Długołęka udostępni im konkretne dane potrzebne do wyliczeń.

CZYTAJ także o protestach przy okazji ostatnich wyborów samorządowych w Długołęce

Jak duża miałaby być nowa gmina? - Na pewno nie może się ograniczyć do samego Kiełczowa, bo nie chodzi wyłącznie o oderwanie naszej wsi od obecnej gminy Długołęka - przekonuje Chmielewska i zaznacza, że nowa gmina działałaby sprawnie, skupiając 15-20 wsi, czyli około połowy obecnej gminy Długołęka (dziś liczy ona 41 wsi).

Decyzja o podziale gminy musi być poprzedzona referendum. Kiedy mogłoby się ono odbyć? Być może już na początku przyszłego roku.

Józef Wantrych, sołtys Kiełczowa, studzi jednak emocje. - Zobaczymy, jak to wygląda na liczbach, spotkamy się na zebraniu i przedyskutujemy sprawę. Nie ma co działać pochopnie, bo chodzi przede wszystkim o to, żeby w Kiełczowie żyło się jak najlepiej, a nie o to, żeby za wszelką cenę mieć tu siedzibę gminy - wyjaśnia.

Na co narzekają mieszkańcy podwrocławskiej wsi? Ich zdaniem dojazd do wielu posesji w Kiełczowie przypomina rajd po poligonie, a o remont głównej ulicy Wrocławskiej walczono ponad 10 lat.

Zdaniem wielu osób, tak nie powinna wyglądać największa miejscowość w jednej z najbogatszych gmin w całej Polsce. Ludzie są rozczarowani, bo w pobliżu wybudowano obwodnicę, buduje się droga do Warszawy, a oni nie czują, żeby poziom ich życia wzrósł.

- Na razie nie wpłynął do nas formalny wniosek w sprawie referendum, więc trudno się ustosunkować do pomysłu - twierdzi Dariusz Jedynak, wicewójt gminy Długołęka. - Z Kiełczowa nie dostajemy więcej wniosków i pytań niż z innych miejscowości. Naszym zdaniem gmina w obecnej wielkości rozwija się sprawnie i nie ma sensu tego zmieniać. Jeśli mieszkańcy zbiorą odpowiednią liczbę podpisów i w referendum zdecydują o podziale, oczywiście to uszanujemy - dodaje.

Wicestarosta wrocławski Jerzy Fitek przyznaje, że podział gminy Długołęka nie będzie łatwy do przeprowadzenia. Jego zdaniem Kiełczów ma małe szanse, by organizacyjnie sprostać obowiązkom gminy. Dodaje, że jeżeli wieś chce się oddzielić od Długołęki, bardziej prawdopodobnym scenariuszem byłoby przyłączenie wsi do Wrocławia, choć i to wcale nie byłoby łatwe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska