Już sam brak Diaza stanowiłby problem, ale równoczesna nieobecność Voskampa to byłaby tragedia.
- Z jednej strony przygotowujemy się do spotkania z Bułgarami tak, jak byśmy nie mieli tych graczy do dyspozycji. Z drugiej strony, pojawiło się światło po poniedziałkowych treningach i nadzieja, że jednak będą mogli wystąpić - komentuje zaistniałą sytuację drugi trener Śląska, Marek Wleciałowski. - Najpierw mieli indywidualny trening, ale na kolejnych zajęciach ćwiczyli już z całym zespołem. To jednak jeszcze nic nie oznacza. Kolejne dni dadzą nam odpowiedź, czy będą mogli zagrać - dodaje szkoleniowiec.
Brak obu zawodników oznaczałby, że Śląsk do konfrontacji z Lokomotivem przystąpi tylko z jednym nominalnym napastnikiem i będzie nim Tomasz Szewczuk. Co prawda, po złamaniu nogi treningi wznowił Łukasz Gikiewicz, ale na jego powrót na boisko trzeba będzie jeszcze poczekać.
- Nie ma co narzekać, tylko trzeba sobie radzić. Przygotowujemy kilka wariantów taktycznych, a na jaki się zdecydujemy, pewnie okaże się dopiero w środę wieczorem albo czwartek rano - mówi Wleciałowski.
W rewanżowym meczu z Dundee United trener Orest Lenczyk zdecydował się w podstawowej jedenastce nie wystawiać klasycznego napastnika. Trudno jednak sobie wyobrazić, aby na taki sam manewr zdecydował się w czwartek, kiedy trzeba będzie grać ofensywnie o jak najlepsza zaliczkę przed rewanżem w Bułgarii. Prawdopodobne jest, że trener Lenczyk zdecyduje się najpierw postawić na Voskampa, a później wpuści za niego Diaza, tak aby obaj zawodnicy nie musieli grać pełnych 90 minut. Ale możliwe są też inne warianty.
- Nie ma co się zamartwiać. Cieszmy się, że więcej zawodników nie jest kontuzjowanych - zauważa drugi trener Śląska. Dalej dodaje: - Poza tym jest jeszcze ta tak zwana grupa pościgowa, z Gikiewiczem, Fojutem oraz Kaźmierczakiem, która czuje się coraz lepiej. Co prawda, na ich powrót na boisko będziemy musieli jeszcze poczekać, ale wiadomości o ich stanie zdrowia są coraz lepsze, co nas bardzo cieszy.
Nad składem i ustawieniem drużyny na czwartkowy pojedynek głowi się pewnie też trener Lokomotivu Dian Petkow. Ma on jednak więcej powodów do zadowolenia, bo właśnie treningi wznowił czołowy gracz bułgarskiego zespołu, pomocnik Marczo Dafczew. Co prawda, nie jest on w optymalnej formie, ale to na tyle ważny gracz, że Petkow najprawdopodobniej zdecyduje się go wystawić w podstawowym składzie.
Początek czwartkowego meczu o godz. 16.45. Rewanż zostanie rozegrany 4.08 o godz. 19.30.
Zobacz też
Zdjęcia i film z treningu przy Oporowskiej
Co trenerzy mówią przed meczem
Dlaczego historia nie przemawia za Polską
Lokomotiv Sofia - bać się ich, czy lekceważyć?
Film z konferencji prasowej przed meczem
Czy Diaz i Voskamp zagrają?
Łukasz Czajka: Lokomotiv jest inny niż Dundee
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?