No cóż, choć George Orwell upierał się, że nikt nie jest patriotą, jeśli chodzi o podatki, to okazuje się, że myśl autora "Roku 1984" nie odnosi się do młodych Polaków, którzy na Facebooku wzywają do bojkotu ciuchów tak niepatriotycznej firmy. Okazuje się, że obudził się w nas fiskalny patriotyzm i nie lubimy, jak ktoś jeździ z ciuchami naszymi autostradami Wolności i Solidarności (że tak się będą nazywać, marzy się prezydentowi), a do budowy tych polskich dróg, z których korzysta, nie chce się dokładać.
Dzięki tym nawoływaniom do bojkotowania niektórzy w ogóle dowiedzieli się że dziewczyny lubią ubierać się w polskie Mohito, a Croppy (szyte, powiedzmy, w Bangladeszu czy Indiach) to nasz wkład w modny, odzieżowy sznyt nowoczesnej Europy (zwłaszcza Środkowo-Wschodniej). Nawet mój niemarkowy i niezbyt dbający o wygląd kolega spojrzał przy okazji na metką swojej młodzieżowej kurtki, żeby sprawdzić, czy też jest made in Poland, i nie daj Bóg z firmy, która wybiera się do raju podatkowego. Ze zdziwieniem stwierdził, że nosi się made in China, a firma nazywa się (na 100 procent)... Poliester. Cóż, facet jak facet, nie rozumie metek, a naprawdę nosi się modnie i po hiszpańsku. Ma przyodziewek z Zary.
Już Albert Einstein mawiał, że najtrudniejsze na świecie do zrozumienia są podatki. Może dlatego "zaoszczędzić" na nich w legalny, mniej legalny lub zupełnie nielegalny sposób chcą wszyscy, pod każdą szerokością geograficzną. Od firm-córek LPP aż po ojca Leo Messiego. Podobne triki podatkowe stosują najwięksi, poczynając od Google'a czy Apple'a, a w Polsce kończąc (chociażby Polsat). Ponoćsam Facebook (służący m.in. do ogłaszania bojkotów) też nie jest skory, by za część swoich zysków budowano autostrady w Ameryce. Jakby tak dobrze podrążyć, pewnie okazałoby się, że sam były premier Belka nie przepada za płaceniem podatku Belki oraz innych citów czy pitów. Sam Warren Buffett tak się wkurzył tym, że płaci niższe podatki niż jego sprzątaczka, że postanowił przekazać większość majątku dla biednych. Oczywiście, przekazuje je fundacjom w taki sposób, żeby płacić jak najmniejsze podatki.
A sam bojkot sklepów House czy Reserved? Pewnie skończy się jak inne tego typu próby. W Ikei jakoś nie zmniejszyła się sprzedaż łóżek po tym, jak kiedyś w katalogu pokazali parę homoseksualistów aranżujących swoje gniazdko. Spragnieni Polacy też nie przerzucili się na pepsi, gdy Coca-Cola pokazała w swoich spotach "ciężko pracującego Polaka". Naszą firmę od ciuchów jednak zabolało. Pewnie dlatego, że przy okazji wielu klientów stwierdziło, że po praniu te ich koszulki nie bardzo nadają się do noszenia. Cóż, pocieszmy się, że może teraz cypryjska marka zrobi jakąś całoroczną wyprzedaż.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?