Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czas pracuje na korzyść KPR-ów

Michał Rygiel
Utalentowana Anna Mączka zamieniła latem KPR Jelenia Góra na KPR Kobierzyce. Jej forma nadal jednak jest wysoka. Wkrótce upomni się o nią kadra?
Utalentowana Anna Mączka zamieniła latem KPR Jelenia Góra na KPR Kobierzyce. Jej forma nadal jednak jest wysoka. Wkrótce upomni się o nią kadra? Przemysław Świderski
Można się pokusić o pierwsze wnioski w PGNiG Superlidze kobiet. Sprawdzamy nastroje w Jeleniej Górze i Kobierzycach

W lepszych humorach trenuje się w stolicy Karkonoszy. Tamtejszy KPR w minioną sobotę zdobył pierwszy punkt w sezonie, wychodząc z sytuacji, w której większość klubów mogłaby złożyć broń. Dwadzieścia minut przed końcem podopieczne Tomasza Konitza przegrywały sześcioma bramkami, a jednak zdołały wyjść na prowadzenie, ostatecznie kończąc mecz z Olimpią-Beskid Nowy Sącz remisem 25:25. Ten powrót bardzo ucieszył trenera jeleniogórzanek.

- Jestem zadowolony, że stać nas na dobrą i skuteczną grę. Pokazaliśmy świetne przygotowanie motoryczne, losy meczu rozstrzygnęliśmy w ostatnich 15 minutach. To było nam szalenie potrzebne, dostaliśmy psychicznego kopa do dalszej pracy. Punkt jest bardzo ważny, ale ważniejsze jest to, że na wyjeździe udało się pokazać, że zmierzamy w dobrym kierunku – cieszy się Konitz.

Pierwsze oczko rzeczywiście jest powodem do optymizmu, ale nie da się ukryć że przed KPR-em jeszcze trochę pracy. Jak zapowiada Konitz, co kolejkę powinniśmy oglądać coraz lepszą grę jego podopiecznych. I ma na potwierdzenie tej tezy mocne argumenty.

- Te cztery kolejki pokazały, że gramy nierówno. Mamy zawodniczki dopiero wchodzące do Superligi. Nasz zespół to mieszanka rutyny z młodością. Do doświadczonych piłkarek dołączają młode dziewczyny – Sylwia Jasińska, Ania Herbut, czy Natalia Janas. Te utalentowane szczypiornistki powoli przejmują część ciężaru zdobywania bramek na swoje barki. Widać, że nabierają pewności siebie przy bardziej doświadczonych zawodniczkach. Potrzebujemy czasu, wiemy w jakim miejscu jesteśmy i o co będziemy walczyć. Czas będzie grał na naszą korzyść - deklaruje trener KPR-u Jelenia Góra.

Po takich słowach koniecznością jest spojrzenie w terminarz. W sobotę o punkty będzie ciężko - do Jeleniej Góry zawita mistrz Polski, drużyna Selgrosu Lublin. Jednak kolejne serie spotkań napawają optymizmem. W połowie października KPR czeka kolejny mecz domowy, ale rywalki będą już zdecydowanie w zasięgu.

UKS PCM Kościerzyna to zespół z dolnej połowy tabeli. Podobnie kolejny przeciwnik, Piotrcovia Piotrków Trybunalski. Nie można wykluczyć, że zawodniczki Konitza przed starciem z Vistalem Gdynia będą bogatsze o cztery punkty. Trener jednak jest umiarkowanym optymistą.

- Mecz z Nowym Sączem daje wiarę w to, że zespół zaczyna iść w dobrym kierunku. Spotkania z Kościerzyną i Piotrkowem mogą być dla nas przełamaniem, dowodem na to że doświadczenie zdobyte w poprzednich meczach zaprocentowało. Najlepsze starcia jeszcze przed nami, jesteśmy dobrze przygotowani i wiemy, na co nas stać - kończy Konitz.

Nieco odmienne nastroje są w Kobierzycach. Beniaminek Superligi pierwsze trzy mecze przegrał bardzo wysoko, łącznie 46 bramkami. Dopiero w sobotę, podczas domowego meczu z AZS-em Łączpolem AWFiS-em Gdańsk KPR był w stanie nawiązać walkę przez całe spotkanie.Konfrontacja z nowymi liderkami Superligi zakończyła się tylko dwiema bramkami różnicy na korzyść zespołu znad morza. I to właśnie po tym meczu można pokusić się o stwierdzenie, że w Kobierzycach nadchodzą lepsze czasy. Tego zdania jest również trener KPR-u, Tomasz Folga.

- Po wyniku widać, że stres i wysoko przegrane pierwsze trzy mecze są już za nami. Walka, którą moje zawodniczki podjęły w meczu z Łączpolem pokazuje, że zbliżamy się do poziomu superligowego grania. Nadal jeszcze tam nie jesteśmy, ale wygląda to coraz lepiej - tłumaczy trener zespołu z Kobierzyc.

Filarem KPR-u jest bez dwóch zdań Anna Mączka. Ta 23-letnia rozgrywająca w dwóch meczach zanotowała już 17 trafień i plasuje się w czołówce strzelczyń PGNiG Superligi kobiet. Wynik byłby jeszcze bardziej okazały, gdyby wystąpiła w pierwszej kolejce, ale z powodów proceduralnych nie miała okazji do powiększenia swojego dorobku. Niestety, problemem Folgi jest brak odpowiedniego wsparcia dla świetnej Mączki.

- Dysponujemy takim składem, a nie innym. Kadra wciąż nie jest zamknięta, brakuje nam wartościowych zmienniczek. Przez to nie możemy przez pełne 60 minut nawiązywać równorzędnej walki. Niestety ciężko w tym okresie znaleźć zawodniczki bez kontraktu, ale cały czas drenujemy rynek i mam nadzieję, że przyniesie to efekty - mówi Folga.

Terminarz jest niemal identyczny co “siostrzanego” KPR-u. Folga zdaje sobie jednak sprawę z pozycji swojego zespołu.
- Życzyłbym sobie, żeby punkty były, ale nikt ich za darmo nie rozdaje. My małymi kroczkami idziemy do sukcesu. Zaangażowanie musi w końcu przynieść efekty - zapewnia Folga.

Pozostaje mieć nadzieję, że nastąpi to prędzej niż później.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska