Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czad to cichy zabójca. Gdy dojdzie do zatrucia lekarze muszą "wypłukać" mózgi

Adriana Boruszewska
Adriana Boruszewska
W Ośrodku Tlenoterapii Hiperbarycznej "Creator" są dwie komory - jednoosobowa i 12-osobowa.
W Ośrodku Tlenoterapii Hiperbarycznej "Creator" są dwie komory - jednoosobowa i 12-osobowa. Paweł Relikowski / Polska Press
Co roku zabija prawie 100 osób, a 2000 trafia przez niego do szpitala z objawami zatrucia. Mowa o czadzie - cichym zabójcy.

Sezon zaczyna się pod koniec października i w listopadzie. To wtedy do Ośrodka Tlenoterapii Hiperbarycznej „Creator” przy ul. Borowskiej trafia najwięcej pacjentów zatrutych czadem. Średnio to jeden lub dwóch w ciągu dnia. I to z całego województwa, bo komora hiperbaryczna na Dolnym Śląsku jest tylko jedna.

- Zatrucie tlenkiem węgla powoduje szybkie zmiany w organizmie, utratę świadomości, a nawet śmierć pacjenta. Co gorsze czad nie jest wyczuwalny w atmosferze – wyjaśnia kierownik ośrodka, dr Wanda Poradowska-Jeszke i dodaje, że zatrucia czadem w okresie grzewczym nie należą do rzadkości.

- Mamy dyżury 24-godzinne. Pacjenci zatruci czadem przyjeżdżają do nas najczęściej w nocy. Czasem są to nawet całe rodziny. Chorzy trafiają do nas w różnym stanie. Czasem nieprzytomni, czasem już przytomni – podkreśla dr Poradowska-Jeszke.

Objawem zatrucia czadem najczęściej jest utrata przytomności. Najpierw wykonuje się badanie poziomu karboksyhemoglobiny w surowicy krwi i w zależności od jej ilości pacjent wymaga natychmiastowego leczenia w komorze hiperbarycznej lub nie. Jeżeli poziom ten nie przekracza 20 procent, to oddychanie samym tlenem przez maskę wystarczy, ale jeżeli jest to już większe stężenie, to konieczna jest terapia w komorze. – Tlenek węgla łatwo penetruje przede wszystkim tkanki mózgowe i „wypłukanie go” tlenem z tych struktur wcale nie jest takie łatwe - ostrzega dr Jeszke.

W Ośrodku Tlenoterapii Hiperbarycznej są dwie komory hiperbaryczne. Jedna 12-osobowa, gdzie pacjenci wdychają tlen na siedząco i druga, jednoosobowa. Ta druga jest przeznaczona dla pacjentów leżących, a także dla małych dzieci, które nie mogą oddychać przez maseczkę.

Komora hiperbaryczna jest wypełniona powietrzem, a pacjenci trzy razy po 20 minut oddychają czystym tlenem (poprzez maseczki). W wieloosobowej komorze jest obecna cały czas pielęgniarka, która pilnuje i reaguje w sytuacji, gdy pacjent się źle poczuje, bo nadmiar tlenu nie jest obojętny dla organizmu.

- Tlen jest podawany w atmosferze 1,5 bara wyżej niż normalnie. Na co dzień ilość rozpuszczonego tlenu w naszej surowicy wynosi 0,3 mililitra. W warunkach hiperbarii tego tlenu mamy nadmiar. Nie byłaby nam w takich warunkach nawet potrzebna hemoglobina, gdyż sama ilość tlenu rozpuszczona w surowicy, by nam wystarczyła – wyjaśnia dr Jeszke.

Miesięcznie Ośrodek Tlenoterapii Hiperbarycznej przyjmuje ok. 550 pacjentów. Leczą się tam chorzy z nagłą głuchotą, stopą cukrzycową czy też odmrożeniami i poparzeniami a także ze zmiażdżeniami i po radioterapii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska