Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cuprum - Resovia 2:3. Siatkarskie święto zwieńczone porażką

Dawid Foltyniewicz
Łukasz Haznar/Cuprum Lubin
W meczu 9. kolejki PlusLigi Cuprum Lubin przegrało u siebie z Asseco Resovią Rzeszów 2:3 (25:12, 25:20, 23:25, 15:25, 10:15). Nagrodę MVP odebrał Jakub Jarosz.

Cztery z ostatnich pięciu meczów z Asseco Resovią siatkarze Cuprum kończyli jako zwycięzcy. Piątkowe spotkanie rozpoczęło się dla gospodarzy wyśmienicie. W niczym nie przypominali oni zespołu, który tydzień wcześniej nie był w stanie nawiązać walki z Jastrzębskim Węglem (0:3). „Miedziowi” pierwszego seta wygrali do 12. Cuprum nie miało większych kłopotów z przyjęciem zagrywki rzeszowian, co przełożyło się na spokój Michala Masnego na rozegraniu. Przyjezdni mieli ogromne problemy z przebiciem się przez lubiński blok, a większość stykowych piłek padała łupem ich rywali.

Druga partia pokazała, że w Cuprum nie muszą martwić się o postawę zawodników, którzy do drużyny dołączyli przed sezonem. Przemysław Smoliński i Milos Terzić w pierwszych meczach nowych rozgrywek przebywali na parkiecie w niewielkim wymiarze czasowym. W piątek stanowili o sile ekipy z Dolnego Śląska, a kilka punktowych bloków Smolińskiego przybliżyło podopiecznych Patricka Duflos do triumfu w drugim secie. W nim dominacja lubinian nie była tak wyraźna jak w partii otwierającej spotkanie. Początkowo to Asseco Resovia znajdowała się na prowadzeniu. Swoich kolegów do lepszej gry próbował porwać Thibault Rossard, jednak można było odnieść wrażenie, że zespołowi prowadzonemu przez Roberto Serniottiemu wciąż brakuje zgrania w pewnych schematach rozgrywania akcji.

Goście postarali się o przedłużenie siatkarskiego święta w Lubinie. W trzecim secie doszło do przebudzenia czwartego zespołu PlusLigi w ubiegłym sezonie. Z wysoką skutecznością atakowali Jakub Jarosz i Dominik Depowski, a libero Mateusz Masłowski dwoił się i troił, odbijając piłki w trudnych sytuacjach. Cuprum było bliskie dogonienia przeciwnika. Przy stanie 21:24 na zagrywce pojawił się Kaczmarek. Po jego ataku i asie serwisowym „Miedziowi” tracili już tylko punkt. Kolejna akcja należała już jednak do gości, którzy wrócili z dalekiej podróży.

Asseco Resovia nie zamierzała spuszczać z tonu. W czwartej partii prowadziła od samego początku i stosunkowo szybko wypracowała sobie bezpieczną przewagę. Wielki udział miał w tym Dawid Dryja, który długo nie opuszczał pola serwisowego. Lubinianie delikatnie zmniejszyli stratę do rywali za sprawą zastępującego Kaczmarka Adriana Patuchy, który posłał dwa asy serwisowe. Rzeszowianie dobrą skuteczność utrzymała do końca seta, doprowadzając do tie-breaka.

W partii wieńczącej spotkanie ponownie na parkiecie zameldował się Kaczmarek. Tie-break od minimalnego prowadzenia rozpoczęli goście. Przy stanie 3:5 Cuprum zanotowało dwa punktowe bloki. Gospodarze przez moment znajdowali się na minimalnym prowadzeniu, ale więcej zimnej krwi w kluczowych momentach zachowali siatkarze Asseco Resovii, którzy po zwycięstwie w Lubinie wciąż zajmują dziesiąte miejsce w tabeli PlusLigi.

Cuprum Lubin - Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (25:12, 25:20, 23:25, 15:25, 10:15)

Cuprum: Kaczmarek 30, Terzić 9, Smoliński 8, Hain 9, Pupart 13, Masny 2, Kryś (libero) oraz Gorzkiewicz 1, Patucha 4, Biegun, Makoś (libero).

Resovia: Lemański 2, Kędzierski 1, Rossard 8, Krastins 7, Jarosz 26, Możdżonek 7, Rusek (libero) oraz Schoeps, Dryja 9, Tichacek 1, Depowski 9, Masłowski (libero).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska