W pierwotnym terminie spotkanie Śląska Wrocław z Legią Warszawa musiało zostać przełożone. Wszystko prze COVID-19. Większość graczy zespołu U18 Legii przebywało na dziesięciodniowej kwarantannie, w związku z czym dwa ich mecze CLJ zostały przełożone. Jednym z odwołanych w pierwszym terminie spotkań było właśnie starcie we Wrocławiu.
W drugim terminie nie było już żadnych przeszkód i zawodnicy ze stolicy zagościli przy Oporowskiej, praktycznie w najmocniejszym składzie. Śląsk od samego początku był stroną dominującą. Przez pierwszy kwadrans nie przekładało się to na dogodne okazje, ale kiedy taka w końcu nadeszła, to piłka od razu zatrzepotała w sieci. W 16 minucie cierpliwa gra gospodarzy została wynagrodzona i po składnej akcji Kacper Głowieńkowski z najbliższej odległości dał Śląskowi prowadzenie.
8 minut później było już 2:0. Tym razem piłka została wycofana do Huberta Konstantego, a ten mierzonym, płaskim strzałem zaskoczył stojącego w bramce Legii Macieja Kikolskiego. Wszystko wskazywało na to, że kolejne bramki są kwestią minut, bo napór Trójkolorowych nie słabł, ale do przerwy wynik nie uległ już zmianie.
W drugich 45 minutach obraz gry był podobny. Legia nie bardzo potrafiła przejąć inicjatywę i nawet kiedy starała się mozolnie wyprowadzać ataki pozycyjne rozgrywając piłkę od tyłu, przytrafiały jej się proste błędy. Jeden z nich wykorzystał czarnoskóry skrzydłowy WKS-u Ryszard Jakubiak, który w swoim stylu wpadł w szesnastkę rywala, zwiódł obrońcę i strzałem na dalszy słupek nie dał szans bramkarzowi. Takie bramki zawsze ogląda się z dużą przyjemnością.
Rozochoceni gospodarze czuli że rywal jest ranny i robili wszystko, by go dobić. Po upływie kolejnych ośmiu minut na 4:0 podwyższył Filip Gryglak. W 68 minucie Legia za sprawą Damiana Urbana strzeliła honorową bramkę, ale ostatnie słowo należało do WKS-u. Zaraz po wznowieniu gry po golu dla Legii wynik na 5:1 ustalił Konstanty, który drugi raz w tym spotkaniu wpisał się na listę strzelców.
- Wygraliśmy mecz z dobrym zespołem. Wcześniej przegraliśmy z Legią w sparingu 2:4, więc to znak, że się rozwijamy. Zwycięstwa, nawet na poziomie juniorskim są bardzo miłe. Warto podkreślić, że mogliśmy zwyciężyć jeszcze wyżej - mówił po spotkaniu trener Wołczek i trudno się z nim nie zgodzić. Śląsk wręcz bawił się z rywalami i zasłużenie usiadł po tym meczu na fotelu lidera Centralnej Ligi Juniorów do lat 18.
- Rywalizacja w Centralnej Lidze Juniorów jest o mistrzostwo Polski i my od początku ją podjęliśmy. Piłka nożna to sport zespołowy. To rywalizacja i każdy chce wygrywać. Rolą akademii piłkarskich jest wychowywanie zawodników, ale też nauka wygrywania. Jeśli ci zawodnicy mogą wygrać mistrzostwo Centralnej Ligi Juniorów to mają to zrobić i chcą to zrobić, zarówno jako zespół, ale też indywidualnie. Takie charaktery chcemy w naszej drużynie - podsumował Wołczek, mistrz Polski ze Śląskiem Wrocław z sezonu 2011/2012.
Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 5:1 (2:0)
Bramki: Głowieńkowski 16, Konstanty 24, 69, Jakubiak 54, Gryglak 62 - Urban 68.
Śląsk: Budzyński - Maruszak, Trepczynski (83. Sz. Michalski), Stawny, Szmigiel - Szymański, Dachnowski (63. Jezierski), Gryglak (68. Skowron) - Jakubiak (68. Wysiński), Głowieńkowski (63. Dryja), Konstanty.
Legia: Kikolski – Derlatka, Rytelewski, Urban, Imiołek (46. Romanowski) – Dawid (75. Kochanowski), Ślendak (63. Vidosević), Pierzak – Skwierczyński (46. Skwierczyński), Staniszewski, Barnowski (79. Czajkowski).
Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?