Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chore dziecko, wypadek czy dłuższy weekend. Tak wykorzystujemy dodatkowe 2 dni urlopu z powodu tzw. siły wyższej

Małgorzata Stempinska
Małgorzata Stempinska
Wideo
od 16 lat
W ubiegłym roku w życie weszły dwa dni urlopu z powodu tzw. siły wyższej. Choć jest płatny 50 proc., to pracownicy traktują go jak na żądanie i nadużywają. Szefom to dezorganizuje pracę.

Na forach internetowych można znaleźć wpisy pracowników, którzy cieszą się z dwóch dni dodatkowego urlopu i piszą jak je wykorzystali. Najczęściej można przeczytać, że wolne przydało się, bo rozchorowało się dziecko czy inny członek rodziny. Są też wpisy o stłuczkach i wypadkach. Można jednak znaleźć i takie głosy:„Zepsuł mi się samochód w drodze do pracy. Za Chiny Ludowe nie chciał ruszyć. Jest to siła wyższa? Nikt mi nie zarzuci, że nie. Wziąłem od razu dwa dni urlopu, by załatwić sprawy z mechanikiem”.

Inny pracownik pisze: „Potrzebowałem dwa dni wolnego w sierpniu, by przedłużyć sobie weekend. Trafił nam się fajny wyjazd z dzieciakami. Szef w życiu nie dałby mi w tym czasie wolnego. Tymczasem córka nam się „rozchorowała” i mogliśmy spędzić cztery dni nad morzem. Przepisy są dziurawe. Nikt nie sprawdza powodu nieobecności. Mi wystarczył rano telefon do szefa”.

Tylko połowa pensji za urlop z powodu tzw. siły wyższej

Od 26 kwietnia ubiegłego roku pracownicy mogą korzystać z dwóch dodatkowych dni urlopu uzasadnionego działaniami tzw. siły wyższej.

- Jego wymiar to 2 dni albo 16 godzin w pilnych sprawach rodzinnych spowodowanych chorobą lub wypadkiem, w przypadku gdy niezbędna jest natychmiastowa obecność pracownika - mówi Sylwia Krawczyk, p.o. nadinspektora Sekcji Prawnej Okręgowego Inspektoratu Pracy w Bydgoszczy.

- Za ten czas pracownikowi przysługuje prawo do połowy wysokości wynagrodzenia - zaznacza Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy w firmie inFakt.

Wystarczy telefon do szefa, że nas nie będzie

Nowe przepisy w swoim założeniu sprzyjają pracownikom i mają zapewnić im większy komfort pracy. Jednak jak wskazuje ekspert rynku pracy Mikołaj Zając, prezes firmy doradczej Conperio, z perspektywy pracodawcy są to przepisy, które w praktyce umożliwiają podwładnym dodatkowe pole do nadużyć.

- Z naszych obserwacji wynika, że dodatkowe 16 godzin z tytułu siły wyższej jest generalnie dodatkowym 2 -dniowym urlopem tyle tylko, że płatnym w połowie. Pracodawcom, którzy borykają się m.in. z nadużywaniem przez pracowników „L4” doszedł w praktyce kolejny problem, a nie mają żadnej możliwości kontroli i weryfikacji - mówi Mikołaj Zając.

Pracodawca jest bowiem zobowiązany udzielić zwolnienia od pracy na wniosek zgłoszony przez pracownika najpóźniej w dniu korzystania z tego zwolnienia. „Wniosek”, a tak naprawdę „zgłoszenie nieobecności” może być przekazane w każdym czasie dnia pracy oraz w jakiejkolwiek formie. Od pracownika nie jest wymagane uzasadnianie wniosku. Nie ma podstaw prawnych do żądania podania lub udowodnienia przyczyn nieobecności.

Nie wiadomo, co sądy uznają za siłę wyższą

Jak wskazuje mecenas Justyna Szczepańska-Grygiel z Kancelarii Radcowskiej ABITL Legal z Poznania, uznać można, że przepis nie odnosi się do siły wyższej w takim znaczeniu, w jakim rozumie się ją w prawie polskim - jako zdarzenie zewnętrzne, nadzwyczajne, niemożliwe do przewidzenia i któremu nie można było zapobiec. Okazać się zatem może, iż kodeks pracy formułuje szersze rozumienie siły wyższej na potrzeby usprawiedliwienia nieobecności w pracy.

Nie przegap

- Biorąc pod uwagę, że są to nowe przepisy i nie ma dotychczas orzecznictwa w tym zakresie, praktyka dopiero pokaże, co ewentualnie sądy kwalifikują jako siłę wyższą, a czego nie w zakresie prawa pracy — podkreśla mecenas Justyna Szczepańska-Grygiel.

Mikołaj Zając, dodatkowo zauważa, że zwolnienia lawirujących pracowników w dużych zakładach pracy stały się niejako tematem tabu, a pracodawcy wręcz boją się to robić.

Dlaczego? Bo często dochodzi do sytuacji, że mimo zwolnienia i tak muszą ich zatrudniać aż do czasu prawomocnego wyroku, na który można czekać nawet kilka lat. Pracownik w tym okresie nadal korzysta ze zwolnień lekarskich i z urlopu wypoczynkowego oraz wszelkich praw wynikających z zatrudnienia.

- Pracodawcy coraz częściej starają się zatem dokładnie udokumentować to, jak brak danego pracownika wpływa na sytuację w przedsiębiorstwie. Przeprowadzają analizy wyników jego pracy, kiedy pojawi się w firmie, zapraszają go na rozmowy i wyjaśniają, jakie konsekwencje ma jego działanie. Dla firmy jest to forma zabezpieczenia się przed oskarżeniem ze strony pracownika o bezpodstawne rozwiązanie z nim umowy – podsumowuje Mikołaj Zając.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Chore dziecko, wypadek czy dłuższy weekend. Tak wykorzystujemy dodatkowe 2 dni urlopu z powodu tzw. siły wyższej - Gazeta Pomorska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska