Na trop tej historii wpadli policjanci z wrocławskiego wydziału Centralnego Biura Śledczego w 2010 r. W listopadzie 2010 r. zatrzymali mieszkańca Lubina, wracającego z Belgii. Znaleziono przy nim piętnaście sztuk rewolwerów Nagant - wzór z 1895 roku. Podczas przeszukania w jego mieszkaniu znaleziono kolejnych piętnaście rewolwerów.
Mężczyzna z Lubina - jak później ustalono - często bywał gościem giełd staroci w Świdnicy, Lubinie, Wałbrzychu i Wrocławiu.
Tu poznał ludzi zainteresowanych kupowaniem broni. Jako że często bywał w Belgii i miał tam dojście do sprzedawców, zobowiązał się, że będzie przywoził towar do Polski.
Za jeden egzemplarz rewolweru dostawał 1500 złotych. Z ustaleń śledztwa wynika, że mężczyzna z Lubina sprzedał też swoim klientom mniej zabytkową broń. To wyprodukowany w 1952 roku pistolet marki TT. Razem z 40 sztukami amunicji dostał za niego 2500 złotych. W czasie śledztwa us-talono również inne osoby, które handlowały bronią i starą, i nowszą. Materiały prokuratorskie tej sprawy opisują transakcje z bronią gazową, granatem F1 i pistoletem maszynowym Skorpion czeskiej produkcji.
W czerwcu ubiegłego roku zakończono jeden z wątków tej sprawy i oskarżono piętnaście osób. Trzynaście z nich dobrowolnie poddało się karze. Uzgodnili oni z prokuraturą wyroki w zawieszeniu i grzywny. Proces dwóch osób wciąż toczy się przed wrocławskim Sądem Okręgowym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?