Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były wojewoda przeszedł operację serca

ANA
Ośrodek Chorób Serca w wojskowym szpitalu przy ul. Weigla we Wrocławiu jako jedyny na Dolnym Śląsku przeprowadza operacje zamykania lewego uszka przedsionka w sercu. Bez rozcinania mostka, bo przez żyłę w pachwinie.

Lekarze wprowadzają zatyczkę z tworzywa sztucznego w kształcie małej parasolki, którą rozkłada się w lewym przedsionku, by zatkać nią zakamarek, zwany uszkiem. Zabieg trwa godzinę w całkowitym znieczuleniu, ale już pacjent po 12 godzinach może wstać z łóżka.

To trzecia taka operacja w ośrodku we Wrocławiu i 24. w Polsce. Lekarze przedstawili w czwartek dwóch chorych, którzy mieli zabieg w połowie września: Stanisława Łopatowskiego, byłego wojewodę (teraz urzędnik w Siechnicach) i Jana Andrzejewskiego, mieszkańca Lubania.

Tłumaczyli, że nie będą musieli brać leków na rozrzedzenie krwi, a najważniejsze: nie będą się tak bali, że dostaną udaru albo krwotoku. Obaj cierpią na migotanie przedsionków. Przez tę przypadłość mogą się tworzyć niewielkie skrzepliny krwi, które wędrując krwiobiegiem mogą doprowadzić do udaru mózgu.

Żeby do tego nie dopuścić tradycyjnie stosuje się leki rozrzedzające krew. - Problem polega na tym, że trudno jest dobrać dla poszczególnych pacjentów odpowiednią dawkę - wyjaśnia prof. Waldemar Banasiak, kierownik ośrodka. U pacjentów, którzy biorą leki, ale zdarzają im się krwotoki, a inne parametry krwi mają dobre, wskazane jest zamknięcie uszka lewego przedsionka serca. Za zabieg
płaci NFZ - 25 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska