Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Buczek: Czuję się pełnoprawnym pierwszym trenerem Zagłębia

Świętopełek Glegoła
Piotr Krzyżanowski
Dzięki niedzielnemu remisowi z Lechem Poznań lubinianie wreszcie mogli zapisać naswoim koncie pierwszy punkt meczowy. Wynik 0:0 z wicemistrzem kraju na pewno nie był zły, ale pozostaje pytanie, czy piłkarze Zagłębia mogą być zadowoleni z samego przebiegu gry.

- Wynik w jakiejś mierze może cieszyć, ale też zachowujemy spokój. Wiemy, że nie zagraliśmy do końca tak jak planowaliśmy, choć trzeba brać poduwagę, że Lech nas do tego zmusił. Mieliśmy w założeniach, żeby więcej być w posiadaniu piłki, bo naturalnie tylko wtedy samemu można atakować. O ile w pierwszej połowie nam się ta gra najlepiej nie układała, o tyle po zmianie stron dużo lepiej udawało nam się realizować przedmeczowe założenia - wyjaśnia świeżo upieczony trener Zagłębia Adam Buczek.

60 minut do pokazania swoich umiejętności dostał od nowego szkoleniowca Robert Jeż. W oczach wielu obserwatorów zawiódł na całej linii, zupełnie nie radząc sobie z kreowaniem gry Zagłębia. Co na to trener Miedzowych? - Występ Roberta w pierwszej jedenastce to jak najbardziej mój pomysł. Wiele osób tego gracza krytykuje, ale tak naprawdę na drużynę trzeba patrzeć przez pryzmat kolektywu, a nie poszczególnych graczy. Czy Jeż wystąpi w piątek? Mamy jeszcze trochę czasu na ocenienie dyspozycji każdego z piłkarzy i dopiero w czwartek podejmiemy ostateczne decyzje.

Już w wypowiedziach przedspotkaniem trener Buczek wskazywał, że Jeż może prze-bywać na boisku równocześnie z Aleksandrem Kwiekiem- może to byłoby remedium na zdezorganizowaną i trochę pozbawioną koncepcji ofensywę Dolnoślązaków. Złośliwi mogą powiedzieć, że zero na tablicy wyników oznaczało nie tyle ilość goli, a liczbę samych strzałów w światło bramki. Trener Miedzowych widzi to trochę inaczej - To nie było całkiem tak, że nie mieliśmy sytuacji. Były dwie okazje, szczególnie w końcówce spotkania. Swoją okazję miał Łukasz Piątek; szkoda, że jej nie wykorzystał. Lech miał nadnami przewagę, ale na pewno Zagłębie nie było w tej sytuacji bezbronne.

Posada zwolniona przez Pavla Hapala wciąż jest pożywką dla wielu plotek rozpowszechnianych w mediach. Jedna z najświeższych mówi o tym, że Zagłębie miałby objąć dopiero copozbawiony posady Leszek Ojrzyński. - Nie jest to temat, który by mnie interesował. Ja czuje się pełnoprawnym, pierwszym trenerem Zagłębia Lubin. To, że gdzieś pojawiają się spekulacje o tym czy innym trenerze, nie ma żadnego znaczenia. Teraz przywołane zostało nazwisko byłego trenera Korony, wcześniej mówiło się coś o Radosławie Mroczkowskim. Mnie nikt nie powiedział, że jestem szkoleniowcem na tydzień, czy na dwa, więc możemy już chyba dać temu spokój - wyjaśnia były trener m.in. KS-u Polkowice.

W piątek gracze Zagłębia będą walczyli o trzy punkty w Bielsku-Białej. Nie od dziświadomo, że na terenie "Górali" nie jest łatwo o zwycięstwo, ale z drugiej strony z kim jak nie z Podbeskidziem zdobywać ligowe oczka? W końcu podopieczni Czesława Michniewicza jako jedyni są w tabeli niżej od Miedzowych - głównie dzięki pogromowi, jaki w ostatnią sobotę sprawiła im warszawska Legia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska