Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bomba zabiła montera we Wrocławiu. Będzie akt oskarżenia po 15 latach

Marcin Rybak
Blokowisko na wrocławskim osiedlu Gądów Mały
Blokowisko na wrocławskim osiedlu Gądów Mały Fot. Tomasz Holod / Polskapresse
Wkrótce do sądu trafi akt oskarżenia w sprawie, która miała miejsce ponad 15 lat temu. Wówczas czterdziestoletni monter zbiorczej anteny telewizyjnej zginął po wybuchu bomby na dachu 8-piętrowego bloku przy Bulwarze Ikara. Teraz zarzuty związane ze śmiercią montera na dachu wieżowca i posiadaniem bomby usłyszały trzy osoby. W sprawę jest zamieszany znany wrocławski gangster.

W styczniu 2001 roku mężczyzna montujący antenę na dachu zajrzał do leżącej obok reklamówki i prawdopodobnie uruchomił w ten sposób zapalnik bomby. Zginął na miejscu.

Dopiero niedawno dzięki zeznaniom „skruszonego” gangstera prokuraturze i policji udało się rozwikłać zagadkę. Bombę schowali na dachu wrocławscy gangsterzy. Byli przekonani, że nikt jej tam nie znajdzie. Nie wiadomo, gdzie miała zostać użyta.

Jak bomba znalazła się na dachu? Według znanej nam wersji wydarzeń, B. oddał ją na przechowanie innemu gangsterowi a ten przekazał koledze mieszkającemu w bloku przy Bulwarze Ikara. Ten kolega - niejaki Maciej - położył bombę na dachu ośmiopiętrowego budynku. Nie przewidział, że akurat zepsuje się antena zbiorcza i że na dachu pojawią się dwaj monterzy, żeby ją naprawić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska