Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Blamaż SPS-u. To już stracony sezon?

Marcin Kaźmierczak
W sobotnim meczu w szeregach Chrobrego zabrakło przede wszystkim przyjęcia i asekuracji
W sobotnim meczu w szeregach Chrobrego zabrakło przede wszystkim przyjęcia i asekuracji Marcin Kaźmierczak
Play-offy oddalają się Chrobremu. Pomarańczowo-czarni polegli z Bielawianką 0:3

Spory zawód sprawili swoim kibicom siatkarze Chrobrego Głogów, którzy w sobotni wieczór, 19 grudnia, zostali rozbici przez walczącą o fotel lidera Bielawiankę Bielawa.

Podopieczni Krzysztofa Wójcika pierwsze dwa sety oddali niemal bez walki, przegrywając je odpowiednio do 19 i 14. Rękawicę podjęli dopiero w trzeciej partii, którą przegrali na przewagi 25:27. Po raz kolejny piętą achillesową głogowian był marnowany na potęgę serwis i przyjęcie. Kłopoty w tym drugim elemencie były tak duże, że nominalnego libero Macieja Matę w trzecim secie zastąpił przyjmujący Łukasz Grot, a na przyjęcie przesunięty został doświadczony środkowy Grzegorz Kokociński. - Nie mam pojęcia, dlaczego zawodnicy nie potrafią przełożyć na mecz tego, co robimy na treningach. W tym meczu musiałem przeprowadzić tyle zmian, ile w kilku poprzednich - tłumaczy trener Krzysztof Wójcik.

Porażka sprawiła, że Chrobremu już na dobre uciekła szansa na grę w play-offach. Po dwunastu kolejkach głogowianie plasują się na siódmej pozycji, do czwartego Orła Międzyrzecz tracąc sześć punktów. - W dalszym ciągu naszym celem jest awans do play-offów. Zdajemy sobie jednak sprawę, że zrobiło się to praktycznie niewykonalne - mówi Artur Pawluś z zarządu SPS-u.

Głogowscy siatkarze z pewnością nie unikną konsekwencji swojej słabej postawy. - Po przegranej z Gwardią Wrocław odbyliśmy rozmowę z drużyną. Celem było zdobycie w ostatnich trzech meczach tego roku siedmiu punktów. Koniec końców zdobyliśmy trzy, więc zespół w najmniejszym stopniu nie wywiązał się z tego - informuje A. Pawluś. - Na pewno wyciągniemy konsekwencje. Jakie one będą, nie chciałbym na razie mówić. Póki co, daliśmy zawodnikom czas, żeby pojechali na święta i może trochę ochłonęli i odpoczęli od siebie. Po świętach odbędziemy jednak wszyscy poważną rozmowę. Musimy znaleźć powód tych słabych występów, bo przecież ta drużyna pokazała w tym sezonie, że ma potencjał - kontynuuje.

Zastanawiające, że na lepszą grę nie przekłada się spora jak na tę ligę ilość treningów. - Chyba nikt w tej lidze nie trenuje tyle, co my. Nasi zawodnicy mają pięć treningów tygodniowo, podczas gdy inni nierzadko dwa, trzy. Także w sparingach przedsezonowych potrafiliśmy na równi walczyć z tymi, którzy teraz w lidze grają o dwie klasy lepiej od nas. Prosty wniosek, że to powinno iść ku lepszemu, a niestety tak nie jest - zauważa A. Pawluś.

Niewielkim usprawiedliwieniem są kontuzje wśród przyjmujących. - To jest zastanawiające. Jak widać, przez to, że mamy przesyt środkowych, a niedobór przyjmujących, mamy teraz kłopoty. Trener Wójcik miał wolną rękę przy doborze zawodników. Dodatkowo zostawiliśmy kilku najlepszych chłopaków, którzy grali w poprzednich sezonach. Okazuje się, że to właśnie oni grają ostatnio najlepiej - zwraca uwagę A. Pawluś.

Lukę na przyjęciu zapełnić miał Ukrainiec Roman Znak. W klubie spędził jednak raptem dwa tygodnie i po ostatnim meczu wrócił do kraju. - Ostatnio zawierzyliśmy Janowi Suchowi, który pracuje we Lwowie i polecił nam Romana. Niestety nie spełnił on naszych nadziei i musieliśmy się z nim rozstać. Mamy teraz czas do końca roku, by znaleźć jakieś wzmocnienie - wyjaśnia A. Pawluś.

Trener Krzysztof Wójcik, przynajmniej na razie, może jednak spać spokojnie. - Tak jak mówiłem przed sezonem, daliśmy sobie trzy lata na awans do pierwszej ligi. Liczyliśmy się z tym, że nie od razu zaczniemy do niej pukać, ale chcieliśmy chociaż przetrzeć się w play-offach i rozpocząć budowę nowego zespołu, by po tym sezonie wymienić dwa, góra trzy klocki. Teraz okazuje się jednak, że tych kloców może być nawet sześć - kończy A. Pawluś.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska