Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biznesmen za sfinansowanie drogi, miał zostać jej patronem. Pomysł podzielił mieszkańców

Małgorzata Moczulska
Obraz w gmachu Wyższej Szkoły Menedżerskiej w Legnicy. Przedstawia bitwę pod Legnicą, w której wojskami dowodził Henryk Pobożny. Tu ma on twarz założyciela szkoły inż. Wacława Demeckiego
Obraz w gmachu Wyższej Szkoły Menedżerskiej w Legnicy. Przedstawia bitwę pod Legnicą, w której wojskami dowodził Henryk Pobożny. Tu ma on twarz założyciela szkoły inż. Wacława Demeckiego Piotr Krzyżanowski
Nadanie imienia Stefana Piotrowskiego ulicy prowadzącej do jego kopalni kruszywa podzieliła mieszkańców gminy Marcinowice. Podzieliła też radę. Dlatego wójt uchwałę w tej prawie z sesji wycofał. - Szkoda, bo to był bardzo dobry pomysł - mówi dumnie wójt Jerzy Guzik.

- Pan Piotrowski to fajny człowiek i nieraz gminie pomagał. Jak potrzebowaliśmy kiedyś kamienia na naprawę dróg po powodzi, nie zająknął się słowem i kamień podarował - tłumaczy wójt.

Przekonuje, że nazwa ma swoje uzasadnienie. Kopalnia Kruszywa W.S. Piotrowscy umiejscowiona jest w Goli Świdnickiej w szczerym polu, a kontrahenci mają problem z trafieniem do celu. Gdyby ulice nazwać nazwiskiem inwestora, a to widnieje też na szyldach i budynkach kopalni, problem by zniknął. - Szkoda... ale do tematu wrócimy. Zrobię wszystko, by inwestor był zadowolony. W końcu daje ludziom pracę, a nam podatki - mówi wójt.

Sam Piotrowski zamieszania nie skomentował. Jego sekretarka prosiła nas o przesłanie pytań mejlem z zastrzeżeniem, że jeśli prezes uzna za konieczne, sam się z nami skontaktuje. Nie skontaktował się.

Ale Marcinowice nie są wyjątkiem. Jeszcze dalej w nazywaniu ulic poszli radni z gminy Raków koło Kielc. Za to, że starosta kielecki pomógł im w remoncie drogi, o który walczyli od lat, drogę nazwali jego imieniem i od ponad trzech lat z Rakowa do Korzenna jeździ się "aleją Zenona Janusa".

Trzy lata temu na skwerze przed ratuszem w Goleniowie (Zachodniopomorskie) stanął pomnik ówczesnego burmistrza. Postawili go tam przyjaciele Andrzeja Wojciechowskiego, który po 25 latach w samorządzie postanowił odejść na emeryturę. Burmistrz pomysł poparł, pomógł nawet załatwić formalności. O pomniku zrobiło się znów głośno w 2013 r., kiedy nieznani sprawcy ukradli siedzącą na ogromnym krześle figurkę burmistrza. Skusiło ich zapewne 18 kg brązu, z którego rzeźba była wykonana.

W Żarowie na alei Złotych Dębów, maleńkiej uliczce prowadzącej do miejscowego gimnazjum, po obu stronach wąskiej spacerowej drogi ułożone są duże kamienie. Przymocowano na nich tabliczki z nazwiskami osób, które dostały Złotego Dęba (nagrodę przyznawaną w Żarowie). Tyle że ci zasłużeni to m.in. byli i obecni radni, a nawet włodarze: Lilla Gruntkowska i Zbigniew Chlebowski. Wszyscy żyją, mają się dobrze, tylko aleja, gdzie mają swoje "pomniki", przez złośliwych nazywana jest cmentarzem żywych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska