W Światowym Dniu bez Samochodu wiele urzędów miejskich robi promocję na darmowe przejazdy komunikacją po to, by pokazać ludziom, iż istnieje alternatywa w poruszaniu się po mieście. Komunikacja jest ekologiczna i powoduje mniejsze korki.
Bezpartyjni Samorządowcy wątpią jednak, że jednodniowa akcja zadziała i wpłynie na społeczeństwo tak, by regularnie korzystało z autobusów i tramwajów.
- Dlatego my proponujemy bezpłatną komunikację miejską i regionalną przez cały rok w całym kraju dla wszystkich, którzy przebywają w Polsce. W naszym kraju kilkadziesiąt samorządów w Polsce wprowadziło bezpłatną komunikację. Obejmuje to 1,6 mln Polaków – mówi Krzysztof Maj, lider listy Bezpartyjnych Samorządowców do Sejmu.
Największym miastem, który ma bezpłatną komunikację, jest Kalisz. Na Dolnym Śląsku zaś za darmo można poruszać się autobusami m.in. w Lubinie, Oleśnicy, czy Bolesławcu.
- Proponujemy jako ugrupowanie polityczne startujące do Sejmu i Senatu dopłaty do komunikacji regionalnej kolejowej a także dopłaty z budżetu centralnego do komunikacji publicznej miejskiej i gminnej – ogłasza Jerzy Michalak.
Bezpartyjni zauważają, że problem wykluczenia komunikacyjnego dotyka mocno Dolny Śląsk.
- Chcemy, żeby mieszkańcy powiatów oddaleni od Wrocławia, czy do głównych miast mogli dojechać do szkół, do usług publicznych, do lekarza. Dajemy alternatywę: bezpłatna komunikacja czy finansowanie publicznej telewizji – stwierdza Małgorzata Matusiak, starosta powiatu trzebnickiego.
Bezpłatna komunikacja ma być skuteczną walką ze smogiem i z korkami. Przypomnijmy, że Warszawa dopłaca ok. 300 mln do wspólnego biletu aglomeracyjnego (kolejowy, tramwajowy, autobusowy).
- Chcemy wesprzeć samorządy w tej walce z korkami, dlatego nasz postulat to finansowanie komunikacji z budżetu centralnego. 2 mld zł to przychody wszystkich kolejowych przewoźników regionalnych. Dla porównania na telewizję publiczną przeznaczamy jako państwo 3,5 miliarda złotych. Gdyby telewizji publicznej zabrać 2 mld złotych, to koleje regionalnej w całej Polsce byłyby nieodpłatne – informuje J. Michalak.
Samorządy w 2022 roku wydały ok. 19 mld złotych na wszystkie rozwiązania komunikacyjne. Z tego 30 procent to były przychody biletowe. A zatem prawie 6 mld złotych kosztowałaby bezpłatna komunikacja w każdym mieście w Polsce.
Czy nas na to stać? Zdaniem Bezpartyjnych tak, bo obecnie budżet jest rozdmuchany.
- To jest ważniejszy wydatek niż np. Pikniki 800+, które są nikomu niepotrzebne, bo ludzie wiedzą, jak z tego programu korzystać. Możemy zatem zaoszczędzić z fanaberii na potrzebną sprawę. Nie jesteśmy hipokrytami i wiemy, że nie wszyscy się przesiądą z samochodów na komunikację. Ale uważamy, że przy bezpłatnej opcji znacząca część kierowców zmieniłaby sposób przemieszczania się – uważa K. Maj.
Dla przykładu w Bolesławcu poruszanie się autobusami jest darmowe, ale jednak linii i kursów jest tak mało, że mieszkańcy i tak wybierają samochód. Komunikacją poruszają się głównie emeryci i po części uczniowie.
- Dzieje się tak, ponieważ w tym momencie komunikację utrzymuje jedynie samorząd. A jeżeli otrzyma on – tak jak postulujemy – wsparcie ze środków centralnych, ta oferta będzie bogatsza, siatka będzie gęstsza, a samorząd zajmie się choćby rozwijaniem taboru. – przekonuje lider listy Bezpartyjnych Samorządowców do Sejmu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?