Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będzie proces za produkcję dopalaczy

Marcin Rybak
fot. Polskapresse
Wrocławska Prokuratura Apelacyjna oskarżyła trzy osoby o produkcję mefedronu - substancji, która trafiła na listę narkotyków w sierpniu 2010 roku. Wcześniej sprzedawano ją legalnie w sklepach z tzw. "dopalaczami". To pierwsza na Dolnym Śląsku sprawa o produkcję i dystrybucję zdelegalizowanych dopalaczy.

Fabryka działała w Starym Gierałtowie koło Stronia Śląskiego przez kilka tygodni, na przełomie kwietnia i maja 2012 roku. Bardzo szybko dowiedzieli się o jej istnieniu policjanci z wrocławskiego Centralnego Biura Śledczego i 26 maja weszli do pomieszczeń, w których trwała produkcja.

Na miejscu były wówczas trzy osoby. Szef i organizator fabryczki Stoigniew S. oraz Mariusz K. i Grzegorz J. Dwóch pierwszych zatrzymano, trzeciemu udało się uciec, ale niedługo później wpadł i dziś jest jednym z oskarżonych w tej sprawie. Zdaniem prokuratury, w Starym Gierałtowie wyprodukowano 5 kilogramów narkotyku o wartości 60 tysięcy złotych. Do chwili zatrzymania fabryki sprzedano towar za 41 tysięcy. Odbiorcą był nieznany policji i prokuraturze mężczyzna o pseudonimie "Kisiel". A do transakcji dochodziło w Lądku-Zdroju i Ząbkowicach Śląskich. Oprócz produkcji mefedronu, oskarżeni w tej sprawie będą odpowiadać m.in. za przewożenie między Polską, Czechami, Holandią i Norwegią amfetaminy i marihuany. '

Jeszcze kilka lat temu w całej Polsce jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać sklepy z tzw. "dopalaczami". Były to substancje produkowane m.in. na bazie mefedronu. Wtedy jeszcze nie wpisanego na listę zakazanych narkotyków. Wcześniej media alarmowały o tym, że zażywanie mefedronu może być bardzo groźne. Zdarzały się przypadki śmiertelne osób uzależnionych. W czerwcu 20-10 roku sejm znowelizował ustawę o walce z narkomanią i zdelegalizował mefedron.

Dopalacze wciąż są produkowanie i sprzedawane, choć produkuje się z innych substancji chemicznych. Rok temu ujawniliśmy działalność sklepu przy ul. Gwarnej we Wrocławiu – na przeciwko siedziby Straży Miejskiej – gdzie pod legendą komisu elektronicznego a później sklepu z "chemią erotyczną" sprzedawano dopalacze. Co najmniej jeden z nich zawierał substancję zbliżoną chemicznym składem do nielegalnego mefedronu, choć nie znajdującą się na liście narkotyków.

Jak powiedziała nam rzeczniczka wrocławskiej Prokuratury Apelacyjnej Anna Zimoląg, sierpniowy akt oskarżenia to pierwsza na Dolnym Śląsku sprawa o produkcję zdelegalizowanego dopalacza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska