Michał Matraj, ratownik z Wrocławia, zapowiada, że 30 czerwca pod Urzędem Wojewódzkim odbędzie się akcja protestacyjna ratowników z Dolnego Śląska. - Będą flagi i będzie głośno - zapowiada Matraj i dodaje, że ratownicy przygotowali również "zaskakującą" niespodziankę. - Chcemy, by minister nas usłyszał - przekonuje.
Swój udział w proteście zapowiedzieli ratownicy z całego Dolnego Śląska. Pod Urzędem na zebrać się prawie 200 osób z Legnicy, Głogowa, Wrocławia, Wałbrzycha, Dzierżoniowa, Zgorzelca czy Świdnicy. Protest zapowiedziano na godzinę 12.00. Następnie ratownicy przejdą w spod urzędu do Rynku. - Idziemy chodnikiem, bo nie chcemy blokować ruchu - podkreśla wrocławski ratownik.
Pikieta pod Urzędem Wojewódzkim ma być kolejnym krokiem w trakcie trwającego już blisko miesiąc ogólnopolskiego protestu ratowników. - Ratownicy w całej Polsce rozpoczęli protest 24 maja. Przez trzy tygodnie jeździliśmy tylko oflagowani i w czarnych koszulkach. Od 12 do 19 czerwca jeździliśmy na sygnałach. W poniedziałek złożyliśmy również pismo protestacyjne w Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu. Niestety wojewoda Paweł Hreniak nawet do nas nie zszedł - mówi Matraj.
Ratownicy są rozgoryczeni i już wiedzą, że protest będzie kontynuowany. Kolejnym krokiem będzie wielka manifestacja w Warszawie, a ostatnim - strajk głodowy ratowników z całej Polski. - Protest trwa już prawie miesiąc, a nikt z ministerstwa nie wyraził nawet chęci spotkania się z nami - argumentuje ratownik.
Przypomnijmy, że ratownicy protestują, gdyż chcą podniesienia płacy o 1600 zł brutto (wypłacanej w dwóch transzach, co daje około 800 zł netto), upaństwowienia ratownictwa medycznego oraz przyspieszenia prac nad "dużą" ustawą o ratownictwie medycznym (regulującą m.in. zawód ratownika medycznego).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?