Mapa wschodniej obwodnicy Wrocławia (ZOBACZ)
W poniedziałek zakończyła się kontrola. Jakie są jej efekty? - Ustaliliśmy, że wykonawca, który odpowiadał za oznakowanie, nie umieścił dwóch znaków: po prawej stronie zakazu wjazdu i nakazu jazdy na prawo od wysepki - mówi Wiktor Lubieniecki, dyrektor wydziału infrastruktury w urzędzie marszałkowskim.
ZOBACZ: NA WSCHODNIEJ OBWODNICY AUTA JEŻDŻĄ POD PRĄD
Lubieniecki zaznacza, że znaki w projekcie były zaznaczone prawidłowo. - Komisja odbiorowa z Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei nie wychwyciła tych błędów. Dopiero po interwencji Gazety Wrocławskiej, zauważono, że znaków nie ma - przyznaje Lubieniecki.
Wtedy też zarządzono organizację tymczasową. - Zamknięto też lewoskręt, z którego kierowcy wjeżdżali pod prąd. W trybie pilnym przeprowadzona zostanie analiza i korekta. Rozważymy, czy nie zlikwidować tego lewoskrętu na stałe. Służy głównie ruchowi lokalnemu, więc jego likwidacja nie powinna być uciążliwa - dodaje dyrektor.
Czy wobec urzędników, którzy zaniedbali swoje obowiązki, zostaną wyciągnięte konsekwencje? - Na pewno. Zrobi to dyrektor DSDiK. W naszej ocenie członkowie komisji przywiązali zbyt małą wagę do problemu bezpieczeństwa na nowej drodze - mówi Lubieniecki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?