Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Baron: Jestem przekonany, że damy radę

Wojciech Koerber
Piotr Baron, jak mówi, jest przekonany, że uda się odrobić z nawiązką 12 punktów straty.
Piotr Baron, jak mówi, jest przekonany, że uda się odrobić z nawiązką 12 punktów straty. Tomasz Hołod
Ben Barker z odsieczą na GTŻ Grudziądz. Goście muszą dokonać wyboru między dwójką boskich zawodników: Peterem Ljungiem oraz Hansem Andersenem. A przecież Bóg jeden wie, jak oni pojadą. Co, jeśli wrocławianie zwyciężą 51:39?

12 punktów straty mają żużlowcy Betardu Sparty na półmetku barażowej rywalizacji z GTŻ-em Grudziądz, której stawką jest miejsce w Enea Ekstralidze. Dużo? Niemało. Do odrobienia jednak, i to ze sporą nawiązką, na przyczepnym wrocławskim torze, na którym grudziądzanie mogą mieć taaakie oczy. Samo się jednak nie wygra, goście przyjadą bronić przewagi, bo poczuli krew.

- Trochę dużo, ale jestem przekonany, że damy radę. Chłopaki potrenują w tym tygodniu i oczywiście w następnym. Przyjedzie też Ben Barker, byśmy mieli jakąś możliwość wyboru - mówi nam menedżer Piotr Baron.

Zapobiegliwym spieszymy wyjaśnić, jaki obowiązuje w tej zabawie regulamin. Gdy chodzi o wcześniejszą rywalizację z Lotosem Wybrzeżem, w przypadku równej liczby punktów zdobytych przez oba zespoły górą byliby wrocławianie. Bo plasowali się wyżej po rundzie zasadniczej. W tym wypadku zasady gry muszą być inne, zainteresowani ścigali się przecież w różnych ligach. Jeśli zatem Sparta wygra 51:39, wówczas o jej pozostaniu w elicie zdecyduje jeden dodatkowy wyścig z udziałem dwójki jeźdźców wskazanych przez trenerów obu ekip. Rzecz jasna, wyścig rozegrany zaraz po spotkaniu (7 października) na Skansenie Olimpijskim. A co, jeśli warunki pogodowe nie pozwoliłyby na odjechanie takiego biegu? Wtedy w uprzywilejowanej sytuacji znaleźliby się goście. Zerknijmy, co głosi w tym temacie regulamin.

Art. 758. 6. “Jeżeli ze względu na warunki atmosferyczne, bieg dodatkowy, o którym mowa w ust. 5 nie mógł dojść do skutku, rozegrany zostanie następny mecz, który uważany będzie jako drugi mecz barażowy, przy czym:
1) gospodarzem meczu jest drużyna I ligi,
2) po rozegraniu meczu, mają zastosowanie przepisy ust. 5,
3) termin meczu, nie późniejszy niż 7 dni, uzgadniają między sobą zainteresowane kluby do godz. 12 następnego dnia; jeśli kluby nie uzgodnią daty, datę nie późniejszą niż 7 dni wyznaczy GKSŻ."

To jednak tylko teoria. Małe jest bowiem prawdopodobieństwo, że uda się rozegrać piętnaście biegów, a nie uda tego jednego dodatkowego. Poza tym gospodarze liczą na mniejszy horror, bez dodatków. W Grudziądzu wynik długo trzymali dość ciasny, a GTŻ dopiero w wyścigach nominowanych podwoił zaliczkę z sześciu do 12 oczek.

- Fredka Lindgren miał straszne kłopoty, żeby się w Grudziądzu dopasować. Co by nie zrobił, to stał w miejscu. Z drugiej strony należy się cieszyć tym, co pojechali Tomek i Seba. Oni pociągnęli temat - zauważa Baron. Do Grudziądza pojechał też Tai Woffinden, lecz tylko na wypadek nieprzewidzianej absencji Lindgrena. By nie dopuścić do walkowera. - Tajski nie może jeszcze porządnie złapać kierownicy (uraz barku - WoK), więc gdyby musiał, to odjechałby pewnie jeden lub dwa biegi. Dwa tygodnie to jednak sporo czasu na kurację. Przyleci w następną środę i będzie siedział aż do meczu - wyjaśnia menago.

Na dziś plan jest zatem taki, by nie korzystać już z zastępstwa zawodnika. Znakiem zapytania pozostaje obsada jednej pozycji seniorskiej, do której kandydują Jesper Monberg, wspomniany Brytyjczyk Barker, a w dużo mniejszym stopniu Nicolai Klindt. - Z Nicolaiem sprawa wygląda tak, że zawiesił swoją jazdę w tym sezonie. Powiedział, że więcej nie chce już w tym roku startować - mówi Baron. Czy to efekt frustracji wynikającej z kiepskiej postawy po wyleczeniu złamanej łopatki? No i kto na czyj telefon czeka? - Tak, myślę, że to frustracja. Nie czuł się najlepiej i tyle. Jeśli przemyślał sprawę, odpoczął, złapał głód jazdy i będzie chciał rywalizować o skład, to chętnie damy mu szansę. Jeśli jednak czuje się przegrany i tego głodu nie złapał, to sprawa nie jest warta zachodu - tak to widzi opiekun drużyny.

Gdy chodzi o GTŻ, po niedzielnym spotkaniu ponownie trafił do szpitala Davey Watt (kłopoty z nerkami). Grudziądzanie muszą też mieć nosa z wyborem uczestnika Grand Prix: Hans Andersen czy Peter Ljung. A obaj należą do boskich żużlowców. Tzn. Bóg jeden wie, jak pojadą.

Odnotować również trzeba wczorajszą informację dnia. Taką mianowicie, że 37-letni Jason Crump rezygnuje z dalszych występów w Grand Prix. W sobotę zdobył w Vojens dwutysięczny punkt - nikt inny tego wcześniej nie dokonał - i 6 października pożegna się z cyklem na toruńskiej MotoArenie.

- Decyzję podjąłem jakiś czas temu z rodziną. A ogłaszam już teraz, by nie ukraść komuś show podczas ostatniej GP. Osoba, która po 12 rundach zdobędzie najwięcej punktów zasługuje na najwyższe uznanie. Jestem dumny z mojego rekordu w GP. Choć w tym roku nie jestem na szczycie generalki, to mam na koncie zwycięstwo w Kopenhadze, a także kilka finałów - zakomunikował Rudy. Jeśli idiotyczny przepis dopuszczający jazdę tylko jednego uczestnika GP w każdej ekstraligowej drużynie nie zniknie (ma jednak zniknąć), będzie Crump bardzo atrakcyjnym towarem. I dobrze opłacanym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska