Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Atak na Wagenburg: śledztwo utknęło w martwym punkcie

Marcin Rybak
Mimo wielu zebranych śladów, w  sprawie ataku na Wagenburg do dziś postawiono zarzuty jedynie czterem osobom...
Mimo wielu zebranych śladów, w sprawie ataku na Wagenburg do dziś postawiono zarzuty jedynie czterem osobom... fot. Jarosław Jakubczak
Tylko cztery osoby są podejrzane w trwającym już rok śledztwie dotyczącym napadu na squat Wagenburg przy ul. Na Grobli we Wrocławiu. Napadu dokonała 11 listopada ubiegłego roku - tuż po manifestacji środowisk narodowych - grupa kilkudziesięciu zamaskowanych osób.

Policja twierdzi, że ma wytypowanych dwunastu podejrzewanych o napad. Jej zdaniem, uczestniczyły w nim osoby powiązane ze środowiskami narodowymi i kibicowskimi.

Policja informowała już nawet w styczniu, że liczba podejrzanych zwiększyła się do ośmiu osób. Ale w piątek w prokuraturze dowiedzieliśmy się, że zarzuty udziału w napadzie na squat usłyszały na razie tylko cztery osoby.

Śledztwo trwa i nie wiadomo, kiedy się skończy. Na miejscu napadu zabezpieczono bardzo dużo różnych śladów, które teraz - jak mówią w prokuraturze - muszą być poddane ekspertyzom kryminalistycznym. Być może te ekspertyzy pozwolą na rozszerzenie listy podejrzanych o kolejne osoby.

CZYTAJ TEŻ: Zamaskowani sprawcy zaatakowali budynek przy ul. Na Grobli [ZDJĘCIA]

Jak doszło do napadu? Dobrze zorganizowana grupa wpadła do środka budynku, pobiła mieszkańców, zdemolowała wnętrza i uciekła. Policja dojechała na miejsce dopiero po kilkudziesięciu minutach. Jak wynikało z naszych nieoficjalnych informacji, grupa uczestników prawicowego "Marszu Niepodległości" po jego zakończeniu odłączyła się i poszła przed squat.

Dla narodowców mieszkańcy squatów - czyli nielegalnie zajętych pustostanów - to "lewaki". Mieszkańcy Wagenburga byli przygotowani na to, że dojdzie do napadu. Przygotowana - niestety - nie była wrocławska policja. Dlatego dziś, po wielu miesiącach od zajścia, trudno ustalić jego szczegóły.

Zaraz po napadzie policja powołała specjalną grupę, która ma doprowadzić do zatrzymania sprawców. Zajmują się tym policjanci z Komendy Miejskiej wspierani przez funkcjonariuszy specjalnego wydziału Do Walki z Przestępczością Pseudokibiców - z dolnośląskiej Komendy Wojewódzkiej. - Środowiska kibicowskie mają opinię hermetycznych.

Stąd problem policji w uzyskiwaniu informacji na ich temat? - O takich sprawach nie możemy rozmawiać - ucina pytanie rzecznik dolnośląskiej policji Paweł Petrykowski. Przypomina jednak przestępstwa ujawnione przez policjantów zwalczających przestępczość pseudokibiców. Choćby niedawną sprawę bójki z udziałem kibiców Śląska Wrocław i Zagłębia Lubin przy okazji październikowego meczu tych drużyn. Doszło do niej przed stadionem w Lubinie, w trakcie piłkarskiego spotkania. Dzięki ustaleniom policji, zatrzymano już ponad 40 uczestników tych wydarzeń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska