Zdecydowana większość gospodarstw rolnych w Polsce, to gospodarstwa rozdrobnione, o małej powierzchni. Żeby się utrzymać, muszą się specjalizować, muszą być konkurencyjne. One w szczególności - muszą respektować standardy bezpiecznej żywności. Gospodarstwa wielkopowierzchniowe, żeby nie powiedzieć przemysłowe, mają swoje kanały dystrybucji i kontrakty. Dużo eksportują. Ci mali, przyjeżdżają do TARGPIASTU i choć wiele lat temu rolno–spożywczym rynkom hurtowym ustawodawca zakazał używać nazwy „giełda”, to zarówno producenci jak i kupcy wciąż jej używają i przyjeżdżają na giełdę. Vox populi – vox Dei.
Świeże owoce i warzywa przywożone są i z Dolnego Śląska i okolic Sandomierza, z Mazowsza, Małopolski, Wielkopolski i Opolszczyzny. Po południu zbiór, w nocy towar jest na rynku a o 9.00 rano już w warzywniaku. Właściciele całorocznych i sezonowych warzywniaków i „zielonych stoisk” oraz sklepów spożywczych, przyjeżdżają po towar kilka razy dziennie, żeby zawsze mieć świeży, różnorodny asortyment. O klienta trzeba dbać a konkurencja nie śpi.
Polski konsument jest wymagający i coraz bardziej świadomy tego, że jakość żywności wpływa nie tylko na ciało ale i na ducha, a jednocześnie rynek spożywczy staje się coraz bardziej nasycony. Wydaje się, że sklepom wielkopowierzchniowym coraz trudniej sprostać wymaganiom i gustom konsumenta w zakresie oferty owocowo – warzywnej. Właściciele warzywniaków nie prowadzą kosztownych, długotrwałych badań rynku i audytów. Korzystają za to ze swojej praktycznej wiedzy na temat tego, co ich klienci chcą jeść. Przyjeżdżając na „giełdę”, czyli do Targpiastu mają bezpośredni kontakt z producentami. Kupują i wprowadzają w obrót detaliczny różnorodność odmian świeżych, dojrzałych w słońcu owoców i warzyw, które nie przejechały w chłodniach przez pół Europy i kawałek świata, lecz najwyżej 100 – 300 kilometrów. Na półkach i w skrzyniach nie leży tygodniami „zakonserwowany” towar, bo na „giełdzie”– którą często traktują jak spiżarnię – zawsze można uzupełnić ofertę handlową . TARGPIAST nigdy nie śpi.
No i tysiące ludzi: producentów, handlowców zarabia na swoje utrzymanie i dokłada się do wspólnej, państwowej kasy.
Jeszcze przed II Wojną Światową funkcjonowało w Polsce hasło : Kto jarzyny uprawia, broni Ojczyzny! Robotnicy, Chłopi, Obywatele! Uprawiajcie jarzyny! Prawda, że piękne?
W tym duchu zaczęłam i kończę: Rodacy! Kochajcie warzywniaki!
Jolanta Rożak – Turowska
Prezes Zarządu Spółki „Targpiast”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?