Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodacy, kochajcie warzywniaki!

Materiał Partnera
W Polsce jest właśnie pełnia sezonu na owoce i warzywa. Rynek hurtowy TARGPIAST we Wrocławiu - jak zwykle - pęka w szwach. Bogactwo kolorów, zapachów i kształtów naszych, świeżych warzyw i owoców. Kapusta, pomidory, ziemniaki – wiadomo, że nasze. Ale bakłażan? Też nasz, krajowy. W smaku, wyglądzie i wartościach odżywczych nie ustępuje temu bałkańskiemu. Właściciele hurtowni warzyw i owoców importowanych narzekają na niskie obroty lub wyjeżdżają na wakacje. Teraz ich towar „nie schodzi”. W sektorze „Rolnik” , „Nowalijka” i „Owoce krajowe”– tłok.

Zdecydowana większość gospodarstw rolnych w Polsce, to gospodarstwa rozdrobnione, o małej powierzchni. Żeby się utrzymać, muszą się specjalizować, muszą być konkurencyjne. One w szczególności - muszą respektować standardy bezpiecznej żywności. Gospodarstwa wielkopowierzchniowe, żeby nie powiedzieć przemysłowe, mają swoje kanały dystrybucji i kontrakty. Dużo eksportują. Ci mali, przyjeżdżają do TARGPIASTU i choć wiele lat temu rolno–spożywczym rynkom hurtowym ustawodawca zakazał używać nazwy „giełda”, to zarówno producenci jak i kupcy wciąż jej używają i przyjeżdżają na giełdę. Vox populi – vox Dei.

Świeże owoce i warzywa przywożone są i z Dolnego Śląska i okolic Sandomierza, z Mazowsza, Małopolski, Wielkopolski i Opolszczyzny. Po południu zbiór, w nocy towar jest na rynku a o 9.00 rano już w warzywniaku. Właściciele całorocznych i sezonowych warzywniaków i „zielonych stoisk” oraz sklepów spożywczych, przyjeżdżają po towar kilka razy dziennie, żeby zawsze mieć świeży, różnorodny asortyment. O klienta trzeba dbać a konkurencja nie śpi.

Polski konsument jest wymagający i coraz bardziej świadomy tego, że jakość żywności wpływa nie tylko na ciało ale i na ducha, a jednocześnie rynek spożywczy staje się coraz bardziej nasycony. Wydaje się, że sklepom wielkopowierzchniowym coraz trudniej sprostać wymaganiom i gustom konsumenta w zakresie oferty owocowo – warzywnej. Właściciele warzywniaków nie prowadzą kosztownych, długotrwałych badań rynku i audytów. Korzystają za to ze swojej praktycznej wiedzy na temat tego, co ich klienci chcą jeść. Przyjeżdżając na „giełdę”, czyli do Targpiastu mają bezpośredni kontakt z producentami. Kupują i wprowadzają w obrót detaliczny różnorodność odmian świeżych, dojrzałych w słońcu owoców i warzyw, które nie przejechały w chłodniach przez pół Europy i kawałek świata, lecz najwyżej 100 – 300 kilometrów. Na półkach i w skrzyniach nie leży tygodniami „zakonserwowany” towar, bo na „giełdzie”– którą często traktują jak spiżarnię – zawsze można uzupełnić ofertę handlową . TARGPIAST nigdy nie śpi.

No i tysiące ludzi: producentów, handlowców zarabia na swoje utrzymanie i dokłada się do wspólnej, państwowej kasy.
Jeszcze przed II Wojną Światową funkcjonowało w Polsce hasło : Kto jarzyny uprawia, broni Ojczyzny! Robotnicy, Chłopi, Obywatele! Uprawiajcie jarzyny! Prawda, że piękne?
W tym duchu zaczęłam i kończę: Rodacy! Kochajcie warzywniaki!

Jolanta Rożak – Turowska
Prezes Zarządu Spółki „Targpiast”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska