Polska wolność jest fajna - co o naszym patriotyzmie sądzą obcokrajowcy
Czeszka Petra Pańka jest pewna, że już nawet... myśli po polsku
Petra Pańka zapewnia, że już nawet myśli po polsku, ale od 12 lat spędza nasze Święto Niepodległości w... Czechach. - W czasie Wszystkich Świętych jestem w Polsce, jeżdżę z moimi bliskimi na cmentarze, więc 11 listopada, gdy jest wolny dzień, mogę wyskoczyć w rodzinne strony - śmieje się wrocławianka. - W Czechach w ogóle nie celebruje się takiego święta. Wprawdzie 28 października przypada dzień odzyskania niepodległości i powstania Czechosłowacji, tak-że w 1918 roku, ale wtedy nikt nie wychodzi na ulice, nie manifestuje i nie demonstruje. Czesi traktują to święto przede wszystkim jako wolny dzień od pracy.
Petra pracowała w Hradec Kralove w biurze pubu John Bull. Tam poznała Polaka, Arka. Zakochali się w sobie i kiedy ich córka Anna miała półtora roku, sprowadzili na stałe do Polski. - Najpierw trafiliśmy do Opola i bardzo mi się to miasto nie podobało. Ale gdy sprowadziliśmy się do Wrocławia, po prostu zakochałam się w tym miejscu - opowiada Petra. - Pełno tu młodych, przemiłych i otwartych ludzi, zieleni, miasto żyje nocą, a przez całą dobę tętni kulturą. Właśnie taką, wrocławską Polskę uwielbiam.
Czeszka śmieje się trochę z polskiego patriotyzmu. Mówi, że Polacy zawsze ją zagadują o to, czy Czesi nie lubią Polaków i usprawiedliwiają się za interwencję wojskową w 1968 roku. - I to jest właśnie bardzo polskie. W Czechach nikt w knajpach nie gada o historii, większość nawet nie kojarzy 1968 roku z Polakami. Nikt też nie zastanawia się, czy nas Polacy lubią, nie rozdrapuje ran - mówi Petra. - Polacy nie powinni się tak katować historią, powinni być dumni. Są wspaniałymi ludźmi, a Polska jest naprawdę fajna - zachwyca się Petra, która pracuje w... czeskiej firmie budowlanej, wznoszącej domy jednorodzinne w Polsce.
Przyznaje, że "oddycha Polską". - Po tylu latach czuję się tu już jak u siebie. Nie mam nawet czeskiej telewizji i więcej wiem o tym, co dzieje się w polskiej polityce i kulturze niż w czeskiej. Przyłapuję się na tym, że nie tylko mówię, ale nawet myślę po polsku - mówi Petra Pańka.