Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces Janicki - Dutkiewicz: nowe zeznania. Kulisy koncertów. Queen przepłacony?

Marcin Rybak
fot. Janusz Wójtowicz
Pracownicy wydziału finansowego wrocławskiego Urzędu Miasta zeznawali jako świadkowie w procesie jaki Michał Janicki, były wiceprezydent Wrocławia, wytoczył Rafałowi Dutkiewiczowi. Jako ostatnia zeznaje Magdalena Okulowska, była wiceszefowa biura ds. Euro 2012, a teraz dyrektor biura prasowego magistratu. - Góralski opowiadał o kontaktach i o tym co z Miśkiem planują - mówiła Okulowska o relacjach szefa Dynamicomu Tomasza Góralskiego z wiceprezydentem Michałem Janickim.

Proces to efekt ubiegłorocznej konferencji prasowej, na której Dutkiewicz uzasadniał dymisję Janickiego z funkcji wiceprezydenta. Janicki przekonuje w procesie, że nie odpowiadał za ubiegłoroczne imprezy na stadionie i za brak ich rozliczenia.

Jako pierwsza zeznawała Magdalena Komers, szefowa wydziału finansowego magistratu, później - jej zastępca Krzysztof Woda, a na końcu Magdalena Okulowska.

Zeznania Magdaleny Komers
Janicki był uważany jako osoba zajmująca się wszystkimi sprawami związanymi ze stadionem. Dla mnie i innych było to zupełnie oczywiste. Z przyjętej struktury organizacyjnej wynika, że wiceprezydenci odpowiadają za poszczególne departamenty.

Mój kontakt z imprezami zaczął się od tego, że Michał Janicki zaproponował urządzenie koncertu zespołu U2 na stadionie. Janicki napisał mejla do skarbnika Marcina Urbana z informacją, że pomysł na ten koncert ma Tomasz Góralski z Dynamicom, że to dobry pomysł i to będzie świetna impreza. To było w grudniu 2011 roku. Wtedy otrzymałam od Góralskiego albo Janickiego projekt listu intencyjnego w tej sprawie. Rozmawialiśmy o tym, by zapewnione było już w tym liście intencyjnym zabezpieczenie interesu miasta np. jak dzielić zyski lub straty. Pierwsze koszty organizacji miały być pokryte przez Wrocław 2012 z dopłat z gminy. A kolejne koszty już z wpływów z biletów i od sponsorów itp. W lutym 2012 Janicki rekomendował cztery inne imprezy: koncert Prince'a, mecz Brazylia-Japonia, koncert Rock in Wrocław i turniej Polish Masters.

Te imprezy miały być finansowane z dopłat zwrotnych do spółki Wrocław 2012. W marcu 2012 dostaliśmy - chyba od Góralskiego - projekt umowy na organizację imprez. To była forma mailowa do spółki i do wiadomości mojej Marcina Urbana i Michała Janickiego. Następnego dnia dostaliśmy maila ze spółki z prośbą o uwagi nasze do tych umów.

Na te dopłaty z budżetu miasta do spółki miała być dość potężna kwota 15 mln zł. Stąd zaangażowanie moje i skarbnika.

Czy to zaangażowanie było nadzorowane przez Dutkiewicza i Janickiego - pyta sąd.
Wiem, że Janicki zwrócił się do skarbnika o konsultacje i o pomoc. Nas poprosił pan skarbnik. Osobą, która zajmowała się tymi imprezami i umowami był pan prezydent M.Janicki.

Było spotkanie Urbana Janickiego i Góralskiego. Tam Marcin Urban przekazał swoje uwagi do umów. Chciał, by były w umowie zapisy o gwarancji bankowej czy ubezpieczeniowej, by łatwiej dochodzić roszczeń. Generalnie były to uwagi o charakterze finansowym. Potem Tomasz Góralski wysłał mejla z prośbą, bym wysłała do spółki Wrocław 2012 wiadomość, że nie mamy uwag do umowy. Rozmawiałam z Marcinem Urbanem, on powiedział, że uwagi zgłosił i one mają być uwzględnione.

Ostateczny kształt umowy dostaliśmy 4 kwietnia od wiceprezes Wrocław 2012 Moniki Jaśkowskiej Rokity. Po lekturze projektu umowy zobaczyliśmy, że uwagi skarbnika nie zostały uwzględnione. Pojawiły się zapisy co do których mieliśmy wątpliwości.

Sąd pyta o rolę Janickiego.
Była do niego wysyłana korespondencja mailowa. To on zainicjował imprezy to on rekomendował firmę Dynamicom.

Nasze uwagi do umowy to m.in. za duże koszty imprez i przeszacowane wpływy z biletów.

Komers mówi o spotkaniu w gabinecie Janickiego. Tam byli ludzie z zarządu Wrocław 2012, przedstawiciel Dynamicomu i pracownicy wydziału finansowego. - Tam były kwestionowane nasze uwagi, że nie znamy się na imprezach, że założenia budżetowe są właściwe, ceny biletów są prawidłowe. Nam się wydawało dziwne, że bilety na koncert Queen były droższe jak na koncert Madonny w Warszawie. Ale tłumaczono nam, że wszystko jest w porządku, że umowy są dobrze zabezpieczone. Mówili tak i przedstawiciel Dynamicomu i Janickiego. Janicki mówił, że jak będziemy się czepiać, to imprezy się nie odbędą a przecież stadion powstał po to by były imprezy i by zarabiał.

Spotkanie skończono tym, że nasze uwagi nie będą uwzględnione.

Kto podjął decyzję o organizacji imprez mimo uwag - pyta sąd.
Janicki wysłał do spółki maila, że po przeanalizowaniu sprawy jest zgoda na dale procedowanie sprawy związanej z imprezami.

Było spotkanie u prezydenta Dutkiewicza 20 kwietnia 2012. Marcin Urban poprosił zewnętrznego eksperta o ocenę projektów umów. Uwagi eksperta pokrywały się z naszymi. One były poważne. I stąd spotkanie u Dutkiewicza. Byli tam m.in. przedstawiciele Dynamicomu. Usłyszeliśmy, że Dynamicom już podjął jakieś zobowiązania i koncert się musi odbyć. Dynamicom powołał się na list intencyjny podpisany przez miasto. Myśmy o żadnym liście intencyjnym na 4 imprezy nie słyszeli. Dutkiewicz zapytał, kto taki list intencyjny podpisał. Janicki powiedział, że on. Myśmy byli zdziwieni. A przedstawiciele Dynamicomu powiedzieli, że jak imprez nie będzie to oni będą mieli roszczenia o odszkodowanie do miasta.

Miasto miało w uchwale budżetowej pieniądze na dopłaty dla spółek miejskich. Te pieniądze przekazane na dopłaty na organizację imprez - zgodnie z planami - miały do nas wrócić i jeszcze miał być zysk. W kwietniu 2012 pierwsze dwie transze przekazaliśmy spółce Wrocław 2012 łącznie 8 mln zł.

Kolejne transze miały być przelewane co miesiąc na podstawie raportów organizatora czyli spółki Dynamicom. Około 12 czerwca pojawiły się pierwsze informacje, że są problemy ze sprzedażą biletów.

Czy prezydent Dutkiewicz polecał komuś nadzorowanie wydawania tych pieniędzy?
Nic o tym nie wiem. Dla nas temat wrócił w czerwcu, gdy spółka Wrocław 2012 powiedziała nam, że te 8 mln to było za mało i konieczne będą kolejne dopłaty. Zaczęliśmy zadawać pytania co się dzieje z przychodami? Przed 20 czerwca było spotkanie w Biurze Nadzoru Właścicielskiego. Tam był skarbnik, prezes Robert Pietryszyn. Być może był Janicki ale nie pamiętam. Efektem był wniosek o kolejne 6 mln zł, bo słabo sprzedają się bilety, że bilety na 2 tygodnie przed imprezami najlepiej będą się sprzedawać, że sponsorzy pieniądze wpłacą po imprezach. Janicki kontaktował się ze mną i była taka presja, by te środki były przelane jak najszybciej. I zostały przelane szybko. Ale te informacje nas zaalarmowały, ze coś się źle dzieje i że zagrożone są miejskie pieniądze. Skarbnik poprosił mojego zastępcę Krzysztofa Wodę, by pomógł spółce i ocenił co można zrobić, by zapewnić zwrot pieniędzy. Było spotkanie 22 czerwca. Krzysztof Woda próbował dowiedzieć się od przedstawicieli spółki Dynamicom o ich wydatki i koszty imprez. Nic się nie dowiedział. Spotkanie skończyło się niczym.

Po spotkaniu mieliśmy obawy, że pieniądze do miasta nie wrócą. Postanowiliśmy już w lipcu nie przelewać kolejnych transz pieniędzy za organizację imprez do Dynamicomu, dopóki oni nie rozliczą się z tego, co dotąd wydali.

Co było przyczyną odwołania Janickiego?
Z tego co wiem, prezydent zarzucił Janickiemu niewłaściwy nadzór nad imprezami i ich rozliczeniem.

Czy według pani Janicki był zaangażowany w podpisywanie umów na imprezy?
Znał szczegóły i w tym procesie uczestniczył. Rozmowy zaczęły się od niego.

Pyta pełnomocnik Janickiego:
Czy Janicki miał głos decydujący jeśli chodzi o podpisywanie umów i rozliczanie imprez?
Janicki był taką osobą - sam tak mówił - że to on robi wszystko, żeby te imprezy się odbyły bo on je znalazł. Formalnie umowy zawierała spółka Wrocław 2012 ale Janicki był w to mocno zaangażowany. Na pewno rozmawiał, by przekazać dodatkowe 6 mln złotych. Jako szef Rady nadzorczej podpisał uchwałę o tym, żeby zwrócić się o dopłaty na organizację imprez. To Janicki z ramienia Dutkiewicza zajmował się stadionem. Dla mnie był osobą kluczową. Nie byłam adresatem żadnych poleceń Janickiego.

Pełnomocnik Janickiego pyta, czy przed wypłatą 6 mln złotych dokonaną 20 czerwca 2012 weryfikowano i rozliczano organizatora imprezy z poprzednich dopłat.
Pierwszą taką weryfikację próbowaliśmy dokonać 22 czerwca - wcześniej o tym zeznawałam. To było podczas spotkania Krzysztofa Wody z przedstawicielem spółki Dynamicom.

Czy Janicki wydawał pani polecenia co do procesu negocjowania czy realizacji umów?
Nie. Z tego co wiem, Janicki rozmawiał z panem skarbnikiem. Kluczowe było spotkanie 6 kwietnia kiedy Janicki osobiście odnosił się do naszych uwag do treści umów. Zeznawałam wcześniej o tym spotkaniu.

Czy te uwagi Janickiego była dla Państwa wiążące?
Stroną tych uwag była spółka Wrocław 2012. Janicki, który spółkę nadzorował ustosunkował się do naszych uwag tak jak się ustosunkował.

Pytają pełnomocnicy Dutkiewicza
Czy wedle zasad formalnych obowiązujących w urzędzie jakiekolwiek wiceprezydent może kierować do wydziału finansowego wiążące polecenia wypłaty środków - pyta mecenas Józef Palinka w odniesieniu do wcześniejszego pytania pełnomocnika Janickiego czy wiceprezydent wydawał jakieś polecenia wydziałowi finansowemu.
Nie - odpowiada Magdalena Komers.

Czy imprezy zostały rozliczone?
Nie. Przychody zakładane z tych imprez to 25 mln zł, a koszty to 21 mln. Zakładano zysk. A jedyny pewny przychód to 2,5 mln zł.

Czy widziała pani choć jeden raport miesięczny Dynamicomu?
Nie widziałam.

Czy po urzędzie krążyły jakieś pogłoski plotki że Janicki jest odsunięty od spraw stadionowych?
Nigdy. Dla mnie Janicki zawsze zajmował się stadionem.

Czy pamięta pani wcześniej w jakiejś innej spółce takie problemy z dopłatami i ze zwrotem dopłat jak w spółce Wrocław 2012 z dopłatami na imprezy?
Nigdy. Zawsze dopłaty wracały w terminie.

Zeznaje Krzysztof Woda zastępca dyrektora wydziału finansowego w Urzędzie Miejskim

Michał Janicki był wiceprezydentem miasta. Z mojej perspektywy najczęściej z wiceprezydentem spotykałem się na spotkaniach u skarbnika. Wiele było takich spotkań. Często przedmiotem tych spotkań była spółka Wrocław 2012, bo tym się zajmował Michał Janicki.

Pierwsze projekty umów oraz kosztorysy imprez na stadionie dotarły do mnie w marcu 2012 roku.

Nie wiem skąd wzięła się spółka Dynamicom. Ja się z tą spółka po raz pierwszy spotkałem u pana prezydenta Janickiego. Później - z protokołu kontroli wewnętrznej wiem - że ta spółka przedstawiła dokumenty, że ma wyłączność na organizację imprez. Spotkanie u Janickiego było 6 kwietnia. Skarbnik prosił mnie o odniesienie się do projektów kosztorysów imprez. Sporządziłem notatkę z uwagami do kosztorysów. My nie jesteśmy specjalistami od takich imprez. Ale szukaliśmy - na przykład analizując ceny biletów - porównywaliśmy z innymi imprezami. Doszliśmy do wniosku, że ceny biletów były za wysokie. Na koncert Madonny 1 sierpnia 2012 w Warszawie... Cena Madonny była w każdej kategorii wyższa niż na koncert Prince'a. Na Rock in Wrocław ceny dwa razy wyższe niż na podobny festiwal w Warszawie.

Najwięcej uwag jeśli chodzi o koszty miałem do Polish Masters. Napisałem, że to impreza z "najbardziej napompowanymi kosztami". czyli nie związanymi bezpośrednio z organizacją imprezy. Wysłałem te uwagi do Skarbnika.

Z naszymi uwagami pojawiliśmy się na spotkaniu w gabinecie u Michała Janickiego. Na spotkaniu - oprócz Janickiego - był zarząd spółki Wrocław 2012 był Tomasz Góralski i Marcin Bużantowicz z Dynamicomu. Spotkanie było burzliwe. Góralski rzucił się na naszą notatkę w sprawie kosztów. Mówił, że to niedopuszczalne co napisałem o tych napompowanych kosztach, że my urzędnicy nie znamy się na organizacji imprez. Janicki mówił, że stadion musi żyć i powinny być imprezy. Na spotkaniu były dwa fronty: ja i pani dyrektor Komers i reszta. Oni nas przekonywali, że nie mamy racji. Co do projektów umów i co do kosztów imprez. Każdy został przy swoim stanowisku.

Na 20 spółek komunalnych jest kilka spółek strategicznych. Takich, które mają duże inwestycje, a miasto wspiera je wobec banków. Taką spółką jest Wrocław 2012, bo ma duży kredyt na budowę stadionu.

Planowane imprezy miały być finansowane z dopłat. Na początku była mowa o 15 mln zł na 4 imprezy. Ta kwota pojawiła się w marcu 2012. Był wtedy wniosek zarządu o dopłatę. Byliśmy przekonywali, że te dopłaty mają zakontraktować zaangażowanie artystów. Potem koszty organizacji imprezy miały być zbilansowane z organizacji imprezy.

Po spotkaniu 6 kwietnia była korespondencja. Dostaliśmy mejla od prezydenta Janickiego, że jest zgoda na procedowanie umowy z Dynamicomem przez spółkę Wrocław 2012. Skarbnik Marcin Urban zlecił zewnętrznemu ekspertowi ocenę projektów umów i projektów kosztorysów. My po 6 kwietnia zgłaszaliśmy uwagi do kosztorysów i część z tych uwag była od zewnętrznego eksperta.

Wiem od pani Komers, że na spotkaniu u prezydenta Dutkiewicza okazało się, ze Michał Janicki podpisał z Dynamicomem jakiś list intencyjny na organizację imprez na stadionie. I wszyscy byli zdziwieni bo nikt o tym liście nie wiedział.

Około połowy czerwca dostaliśmy sygnał, że brakuje pieniędzy i że spółka wystąpi o kolejne dopłaty do organizacji imprez. To nas zaniepokoiło bo miało być 8 mln na dwie imprezy a następne etapy miały się finansować z przychodów. O tym nas przekonywano 6 kwietnia. Myśmy wtedy te przychody kwestionowali a wszyscy nas przekonywali, że się nie znamy.

Wtedy w czerwcu po spotkaniu skarbnika ze spółką Wrocław 2012 wpłynęły wnioski o 6 mln zł dopłat. Janicki bardzo zabiegał żeby uruchomić tą dopłatę.

Czy to normalne, że w jeden dzień uruchamia się taka dopłatę czy to wymaga większej ilości dni? - pyta sąd

Oczywiście, że wymaga większej ilości dni, ale wtedy 20 czerwca działaliśmy błyskawicznie i pani Komers była proszona, by jak najszybciej ten przelew wysłać.

Potem czyli 22 czerwca, było spotkanie z prezesem Dynamicomu czyli Bużantowiczem. Poprosiliśmy go o rachunki z realizacji 1 etapu. On przyniósł część tych dokumentów z realizacji 1 etapu. To były jakieś faktury. Bużantowicz pokazywał faktury i dokumenty z przelewów. Ale obraz był niekompletny, fragmentaryczny. Prosiłem Bużantowicza, żeby mi to zostawił ten materiał i Marcin Bużantowicz kategorycznie odmówił.

Skarbnik napisał do spółki zaraz potem mejla z informacją, że dopóki Dynamicom nie pokaże dowodów poniesienia kosztów i nie rozliczy się z pieniędzy jakie dostał, spółka powinna wstrzymać płatność. Ale i tak spółka 11 lipca zapłaciła Dynamicomowi za realizację trzeciego z czterech etapów realizacji umowy o organizację imprez.

Przed konferencją o dymisji Janickiego ja przedstawiłem prezydentowi wyliczenia, że Dynamicom nie rozliczył się z 14 mln zł. Jak ją obliczyłem? Wiemy, że koszty miały być na 21 mln złotych. Ale tak naprawdę Dynamicom dostał ze spółki Wrocław 2012 18,2 mln zł. Jak od tego odejmiemy kwotę jaka miała być ze sprzedaży biletów i od sponsorów zostaje 14,2 mln zł do dalszych wyjaśnień i rozliczeń.

Jaka była rola Janickiego w całym procesie - pyta sąd.
Ja się kontaktowałem głównie z zarządem Wrocław 2012. Ale na spotkania do skarbnika często też przychodził Janicki. Był aktywny i czuł się odpowiedzialny za tą spółkę. Był bardzo zainteresowany tymi imprezami. Przekonywał, że po to jest mechanizm etapowania czyli przekazywanie pieniędzy do Dynamicomu w czterech transzach żeby spółka Wrocław 2012 reagowała na bieżąco i ograniczała płatności gdy coś będzie złego się działo.

Czy janicki był odsunięty od zajmowania się stadionem?
Do dymisji nigdy nie miałem takich wiadomości. Janicki był na bieżąco informowany o wszystkim. Janicki na spotkaniu 6 kwietnia żywo ze mną dyskutował o cenach biletów. Jeszcze po spotkaniu na laptopie Janicki mnie przekonywał, że ceny naszych imprez były właściwe.

Pyta pełnomocnik Janickiego: Poza kwietniowym spotkaniem jakie jeszcze inne były przejawy aktywności w tej sprawie, czy Janicki wydawał panu jakieś polecenia?

Mi wydawał polecenia pan skarbnik. Urząd to struktura hierarchiczna. Ja nie jestem partnerem do rozmów dla Janickiego.

Na czym polegała rola Janickiego w rozliczaniu imprez?
Nie miałem osobistego kontaktu z Janickim. Jeżeli wiceprezydent jest przedstawicielem miasta w radzie nadzorczej i doskonale wie, że większość środków na te imprezy to środki publiczne, jemu powinno zależeć żeby imprezy rozliczyć.

Co pan wie o roli Janickiego w rozliczeniach - dopytuje prawnik
Ja nie wiem. To pytanie do zarządu Wrocław 2012.

Czy wasze uwagi i sugestie do umów na organizację imprez zostały uwzględnione?
W zdecydowanej większości nie.

Czy ceny biletów na Queen zostały zawyżone?
Taka była ocena eksperta, którego poprosił Marcin Urban. Jego zdaniem najpierw skalkulowano koszty imprez a potem dopasowano do tego ceny biletów. Kompletnie absurdalne wydawały mi się różne pozycje kosztowe. Na przykład 65 złotych to był koszt wyżywienia pracownika budującego scenę. Pytałem po co my płacimy w ogóle za to wyżywienie.

Pytają pełnomocnicy Dutkiewicza
Mecenas Palinka pyta o notatkę z informacją o "napompowanych kosztach" Polish Masters.

Z tego co pamiętam, to był mejl do prezydenta Dutkiewicza skarbnika Urbana i Magdaleny Komers i do zarządu Wrocław 2012.

Czy Góralski miał tego maila na spotkaniu 6 kwietnia?
Tak.

Jak wszedł w jej posiadanie nie będąc adresatem maila?
Nie wiem.

Ile biletów sprzedał Dynamicom?
Nie wiem. Nigdy takich danych nie przedstawiono. Cały czas słyszeliśmy, że to były wstępne dane i że jak będą mieli to je podadzą.

Według eksperta zatrudnionego przez Urbana kwoty przychodów z biletów przeszacowano o 17 mln zł.

Jaka była reakcja Janickiego na zewnętrznego eksperta?
Nie znam takiej reakcji. Znam mejle, w których Góralski domagał się podania mu nazwiska tego eksperta

Pełnomocnik Janickiego pyta o nazwisko eksperta Urbana.
Świadek mówi, że ekspert prosił o poufność. Sąd uchyla to pytanie. Jak również uchyla pytanie o kwalifikacje eksperta i skale imprez jakie organizował.

Zeznaje Magdalena Okulowska, była wicedyrektor Biura ds. Euro 2012, dziś szefowa biura prasowego ratusza.

Jestem dyrektorem Wydziału Komunikacji Społecznej, wcześniej byłam referentem w Biurze do spraw Euro 2012. W roku 2012 byłam zastępcą dyrektora Biura Euro 2012. Od września przeszłam do Działu Komunikacji Społecznej.

Janicki pełnił funkcję nadzorcy całokształtu przygotowań do Euro i całokształtem spraw na stadionie.

Janicki zajmował się imprezami po Euro. Prosił mnie jako zastępcę dyr. biura Euro o przekazanie nośników reklamowych (bilbordów np) na potrzeby promocyjne imprez z lipca 2012. My jako biuro Euro mieliśmy pewną pulę nośników po cenach promocyjnych. Nie wszystkie zostały wykorzystane do promocji Euro. I myśmy je przekazali firmie Dynamicom. To była ustna prośba Janickiego.

Czy Janicki był traktowany jako osoba odpowiedzialna za całokształt spraw na stadionie? Pyta sąd.
Oczywiście.
Dla mnie zwierzchnictwo Janickiego nad tymi sprawami (w tym nad rozliczeniem imprez na stadionie) było oczywiste.

Pełnomocnik pyta Janickiego czy współpracowała świadek m.in. z Dynamicomem i Góralskim.
Pierwszy kontakt miałam w listopadzie 2009 roku. Janicki poprosił, by pracownicy biura do spraw Euro by spotkać się z wykonawcą, która ma pomysł na promocję Euro w internecie. Góralski przedstawił propozycję portalu częściowo miejskiego, częściowo społecznościowego. To była prezentacja projektu. Współpraca zaczęła się w maju 2010 roku. Dynamicom przystąpił do dwóch przetargów m.in., na portal promujący Euro. Potem było m.in. spotkanie promocyjne w Pradze. Ta firma miała umowy i zlecenia na projekty promocyjne związane z Euro.

Czy były te kontrakty poddawane kontroli?
Wszystkie kontrakty są poddawane kontroli. Większość była oceniona pozytywnie. Wszystkie zostały wykonane i rozliczone. Jeden przypadek nierozliczony do dziś do portal. Ta umowa zakładała model biznesowy. Dynamicom miała zapełniać treścią ten portal mogła sprzedawać reklamy, a nakłady miasta miały być zwrócone z zysków.

Czy Janicki powiedział pani kiedyś że Dynamicom jest poddawany szczególnej kontroli z racji dużej liczby imprez organizowanych przez tę firmę na zlecenie miasta i niechęci konkurencji?
Mówił mi Janicki, że konkurencja jest niechętna Dynamicomowi.

Pytają pełnomocnicy Dutkiewicza

Czy Janicki poinformował panią, że odsuwa się od spraw kontaktu z Dynamicomem?
Nie nic takiego nie było.

Proszę scharakteryzować rolę Góralskiego w eventach na rzecz biura Euro?
W ramach rozwijającej się współpracy starał się pełnić rolę doradcy. Był doradcą Michała Janickiego, inicjatorem pomysłów. Bywał w biurze Euro bardzo często.
Wiele projektów z inicjatywy Góralskiego było realizowanych. Choćby karta Open Wrocław.

Dlaczego pani i pani współpracownicy słuchali rad Góralskiego choć nie był pracownikiem?
Bo pomysły podobały się mojemu szefowi Michałowi Janickiemu. Najpierw Góralski konsultował z Janickim swoje pomysły. Te które się spodobały były realizowane.

Ile umów zawarto z firmami Góralskiego lub z nim jako osobą fizyczną?
Z Dynamicomem 7 umów od 2010 roku w tym 4 na podstawie konkursów. Trudno mi zidentyfikować firmy inne powiązane z Goralskim, więc trudno udzielić odpowiedzi.

Pełnomocnik Janickiego pyta czy Okulowska była świadkiem konsultacji Janickiego z Góralskim.
Okulowska odpowiada, że tak, bo jak był jakiś pomysł do realizacji to organizowano z nią spotkanie, na którym Góralski referował raz jeszcze swój pomysł.

Sąd pyta o prywatne kontakty Janickiego z Góralskim.
To medialna i potoczna wiedza - odpowiada Okulowska. - Wspólne wycieczki zagraniczne. O tym informowały media. Z mojej perspektywy kontakt Janickiego z Góralskim był bardzo intensywny i koleżeński, ale merytoryczny i zawodowy. Prywatnie to raczej Góralski opowiadał o kontaktach i o tym co z Miśkiem planują. On starał się sprawiać wrażenie osoby, która zna wielu ludzi.

Koniec zeznań.

Sąd dopuścił dowód z zapisów elektronicznych w kalendarzu Rafała Dutkiewicza, Marcina Garcarza, Pawła Czumy i Michała Janickiego. Dostarczył je Urząd Miejski. Sądowi będzie to potrzebne do analizy dat i uczestników spotkań.

Za tydzień kolejna rozprawa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Proces Janicki - Dutkiewicz: nowe zeznania. Kulisy koncertów. Queen przepłacony? - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska