Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemoc w prowadzonym przez siostry ośrodku dla niepełnosprawnych dzieci? Sprawdzi to prokuratura

Malwina Gadawa
Czy w prowadzonym przez Zgromadzenie Sióstr Maryi Niepokalanej Niepublicznym Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Jaszkotlu pod Wrocławiem pochodziło do przemocy wobec dzieci? Tak twierdzą informatorzy telewizji Polsat. Uważają, że personel stosował "specjalne" metody na podopiecznych. Wiązał im ręce lub kazał stać godzinami w kącie. Dyrektor odpiera zarzuty, a rodzice bronią placówki. Sprawą zajęła się już prokuratura.

Informatorzy telewizji Polsat twierdzą, że podopieczni Niepublicznego Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Jaszkotlu pod Wrocławiem (gmina Kąty Wrocławskie) nie są dobrze traktowani, choć z racji tego, że są chorzy, wymagają specjalnego zachowania. Twierdzą oni, że owszem, opiekunowie zajęli się nimi "specjalnie", ale w całkiem inny sposób. Dzieci z zespołem Downa miały mieć bandażowane ręce, często także miały klęczeć bez powodu lub stać przez kilka godzin w kącie. Na dowód tych stwierdzeń informatorzy przedstawili zdjęcia dzieci z zabandażowanymi rękami.

Dyrektor placówki Halina Frodyma uważa, że tezy stwierdzane przez anonimowe osoby są oszczerstwem. - To manipulacja. Takie rzeczy nigdy u nas nie miały miejsca. Dzieci nie były nigdy bite i maltretowane - mówi Frodyma. Na pytanie czy wie, którzy pracownicy mogliby tak twierdzić, odpowiada, że ma swoje typy, ale nie chce mówić o nich głośno. Daje do zrozumienia za to, że może to być chęć zemsty lub po prostu zawiść ludzka.

Sprawą zajęła się już policja i prokuratura. Małgorzata Klaus, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu mówi, że śledczy badają sprawę. W ośrodku pojawili się także policjanci z Kątów Wrocławskich, którzy przesłuchiwali opiekunów.

Janina Jakubowska z Kuratorium Oświaty we Wrocławiu informuje, że kuratorium w najbliższych dniach przeprowadzi w ośrodku kontrolę.

Stanisław Kusak, sołtys Jaszkotla po doniesieniach o tym, co ma się rzekomo dziać w ośrodku jest w szoku. - Żadne złe informacje do nas nie dochodziły. Czasami widzieliśmy podopiecznych, którzy mieszkają w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w niedzielę na mszy kościele, jednak nic nie wzbudzało naszych podejrzeń - mówi Stanisław Kusak. Sołtys dodaje, że sprawę trzeba na pewno wyjaśnić.

Takiego samego zdania jest Antoni Kopeć, burmistrz Kątów Wrocławskich, to właśnie na jego terenie od 1992 roku funkcjonuje placówka, w której uczy się 31 osób. Obecnie jest w trakcie rozbudowy. - Choć nie finansujemy działalności, ani jej nie nadzorujemy, bo nie mamy takich uprawnień, to jeżeli zarzuty potwierdziłyby się to byłoby to karygodne.

Bogusława Komarnicka, która kiedyś pracowała zakładzie prowadzonym przez siostry zakonne nie przypomina sobie, żeby coś niepokojącego działo się z podopiecznymi, choć zaznacza, że nie miała nigdy do czynienia ze starszymi grupami, więc nie wie jak sytuacja tam wyglądała. - Takie dzieci już i tak są skrzywdzone przez los. Nie rozumiem, dlaczego ktoś chciałby je skrzywdzić podwójnie - zastanawia się Bogusława Komarnicka.

Jadwiga Sozańska z pobliskiego Gądowa ma siedemnastoletniego syna, który uczy się i mieszka w tygodniu ośrodku w Jaszkotlu. Do domu jeździ na weekend. Nie sądzi, żeby opiekunowie robili mu coś złego. - Od razu wiedziałabym, bo dziecko powiedziałoby mi. Uważam, że nauczyciele zwracają szczególną uwagę na podopiecznych. Jak był przeziębiony od razu do mnie zadzwonili. Jedyna dziwna rzecz to sytuacja, kiedy dzieci klęczały na poduszkach. Sama to widziałam, kiedy się zapytałam dlaczego, to pani mi powiedziała, że były niegrzeczne i to jest kara - mówi Jadwiga Sozańska.

Informatorzy twierdzą, że maltretowane miały być głównie dzieci, do których nie przyjeżdżają rodzice i są pozostawione same sobie.

Halina Frodyma odpiera zarzuty mówiąc, że nie sądzi, aby ktoś w jej placówce musiał klęczeć za karę. - Być może był to jeżyk, czyli metoda stosowana przez znaną chociażby z telewizji Dorotę Zawadzką. Jeżeli dzieci są niegrzeczne, to muszą usiąść na poduszce i spędzić tam jakiś czas, żeby się wyciszyć - mówi dyrektorka.

Niestety, nie udało nam się dowiedzieć, jak ocenia całą sytuację siostra przełożona Zgromadzenie Sióstr Maryi Niepokalanej w Jaszkotlu, która prowadzi ZOL, przy którym działa ośrodek szkolno-wychowawczy, ponieważ dziś nie była osiągalna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska