Lepienie kości

Kwiaty i drzewa korzystają z naturalnego w przyrodzie zjawiska polaryzacji elektrycznej, więc i ludziom też ono dobrze służy. Jesteśmy przecież częścią przyrody - mówi mi wiosną 2009 r. emerytowany prof. Tomasz Cieszyński, który 30 lat temu dziennikarzowi "Słowa Polskiego" opowiadał o swoich dwudziestoletnich badaniach nad regeneracją tkanki kostnej w II Klinice Chirurgii Ogólnej we Wrocławiu. Udowodnił, iż działają w kości człowieka układy quasi-tranzystorowe, które można pobudzić i wykorzystać w leczeniu urazów, stosując dodatnie pole elektryczne o minimalnie słabych prądach. Dzięki temu szybciej tworzy się kostnina, przyspieszająca prawidłowy zrost kości.

Tej wiosny prof. Tomasz Cieszyński nie wie, czy to jego małe, drewniane pudełeczko - zestaw do leczenia polaryzacją bioelektryczną - stosuje się nadal w klinice, bo dawno tam nie był.
To już przeżytek? - z tym pytaniem kieruje mnie do kliniki, której szefem jest prof. Szymon Dragan.
- Oczywiście, polaryzacja elektryczna sprzyja gojeniu się kości po operacji zespolenia i przyspiesza proces tworzenia się tkanki kostnej. Profesor Cieszyński 30 lat temu odkrył i wykorzystał to, że w kości są specyficzne kryształy, które pod wpływem ucisku i zmiennego pola elektrycznego szybciej się goją.

Aparacik, który wtedy skonstruował, przeszedł do historii światowej ortopedii. Tę metodę stosujemy codziennie, dysponując nowymi technologiami i urządzeniami, które działają na tej samej zasadzie praw fizycznych i biologicznych występujących w przyrodzie. Profesor je wówczas zaobserwował, opisał, skonstruował i opatentował to pudełeczko z ogniwem, wytwarzające zmienne pole elektryczne.
Te nowoczesne urządzenia to elektrostymulatory, które łagodząc procesy biologiczne, przyspieszają zrost kostny. Współczesna ortopedia wykorzystuje też odpowiednie natężenia fal elektromagnetycznych, które niszczą bakterie w chorej tkance kostnej, co także badał prof. Tadeusz Cieszyński.