Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska - Czarnogóra 1:1. Żegnamy się z marzeniami o mundialu (WYNIK, ZDJĘCIA)

Hubert Zdankiewicz
Remis w meczu Polska - Czarnogóra 1:1 (1:1). Polska zremisowała z Czarnogórą w meczu grupy H eliminacji piłkarskich mistrzostw świata, który odbył się w Warszawie. Goście objęli prowadzenie po golu Dejana Damjanovica. Wyrównującą bramkę zdobył Robert Lewandowski.

Polska – Czarnogóra 1:1
Nie było kompletu na Stadionie Narodowym. Był za to fantastyczny (jak na mecze reprezentacji) doping. Zapewne dlatego, że obok tzw. Januszy na trybunach zasiedli również „kibole”, o czym nie omieszkali przypominać co jakiś czas okrzykami dobrze znanymi ze spotkań polskiej ekstraklasy (tradycyjnie oberwało się kilka razy obecnemu premierowi). Była również i dobra gra Polaków i długo wyczekiwany gol Roberta Lewandowskiego. Zabrakło niestety zwycięstwa. Remis 1:1 oznacza, że na przyszłoroczny mundial w Brazylii możemy pojechać tylko jako widzowie. Szans na awans już w zasadzie nie mamy.

Waldemar Fornalik nie przestraszył się ryzyka i zrobił to, do czego namawiał go choćby na naszych łamach były reprezentant Polski Dariusz Dziekanowski. Postawił na młodych, niedoświadczonych w kadrze piłkarzy, którzy jednak pokazali co potrafią w wygranym przez nas 3:2 sierpniowym meczu towarzyskim z Danią. W wyjściowej jedenastce na Czarnogórę znaleźli się m.in. Piotr Zieliński, Mateusz Klich i Waldemar Sobota. Dwaj ostatni wyszli także w podstawowym składzie również w Gdańsku, a trzeci zastąpił po przerwie Przemysława Kaźmierczaka (cała trójka trafiła wówczas do siatki). Selekcjoner postawił również na Artura Boruca w bramce, co niektórzy również mogli by uznać za ryzyko. Przed meczem słychać było tu i ówdzie sugestie, że PZPN naciska, by zagrał Wojciech Szczęsny, którego obecności na boisku oczekiwali… sponsorzy kadry.

W składzie Czarnogóry zabrakło za to ostatecznie nie w pełni zdrowego Stevana Joveticia (przed meczem sztab kadry naszych rywali zapewniał, że będzie gotów do gry). Gdy po półgodzinie gry z boiska zszedł z kontuzją również Mirko Vucinić goście zostali bez dwóch największych gwiazd. Bardziej sprzyjające okoliczności do wygrania tego meczu trudno było sobie wymyślić.

Nic dziwnego, że Polacy zaczęli odważnie, choć Fornalik ostrzegał w czwartek, że jego zespół nie może rzucić się od razu na rywala. Przyniosło to efekt, bo już w szóstej minucie mogliśmy (i powinniśmy prowadzić), gdy po podaniu Klicha sam na sam z bramkarzem Czarnogóry znalazł się Zieliński. Strzelił jednak wprost w Mladena Bozovicia. Nie zraziło to biało-czerwonych, którzy nadal mieli przewagę. Ciekawie wyglądały zwłaszcza akcje prawym skrzydłem, gdzie Jakuba Błaszczykowskiego próbował wspierać Artur Jędrzejczyk. Na drugiej stronie aktywny był Sobota. W środku dobrze spisywali się Klich, Zieliński i Grzegorz Krychowiak.

Wydawało się, że przyniesie to w końcu efekt i faktycznie – padła bramka… Tyle, że dla Czarnogóry. Po wrzucie z autu Kamil Glik i Łukasz Szukała stali i patrzyli jak Demjan Demjanović spokojnie wbiega w nasze pole karne i celnie strzela obok bezradnego Boruca. 0:1 i… niektórym przypomniał się przegrany w marcu 1:3 na tym samym stadionie mecz z Ukrainą.

Na szczęście przebudził się w końcu Robert Lewandowski. Przywitany przez kibiców mieszanką owacji i gwizdów napastnik pokazał w końcu to, co pokazuje regularnie w koszulce Borussii Dortmund. 1156 minut – tyle trwała jego strzelecka niemoc w kadrze, przerywana tylko trafieniami z rzutów karnych w meczu z San Marino. Bramkę z akcji zdobył po raz ostatni w inaugurującym Euro 2012 meczu z Grecją…

W końcu się udało. Tym razem błąd popełnili obrońcy Czarnogóry, a „Lewy” bezlitośnie go wykorzystał. Dopadł do piłki, popędził w pole karne, umiejętnie zastawił się rywalom i mocnym strzałem nie dał szans Bozoviciowi. Fetując celny strzał przyłożył dłonie do uszu, czekając na reakcję kibiców. Doczekał się – Bramkę dla Polski zdobył Robeeeerrrrrrt – zaczął spiker. LEWANDOWSKI! – ryknęło 45 tysięcy polskich kibiców.

Polacy nie zamierzali na tym poprzestać i indywidualnych szarż próbował Błaszczykowski. Kilka ładnych, kombinacyjnych, akcji przeprowadzili Lewandowski z Sobotą. Goście ograniczali się do nielicznych kontr, choć po jednej z nich uratowała nas tylko przytomna interwencja Jędrzejczyka.

Druga połowa to wymiana ciosów. Początkowo atakowali Polacy, później – o dziwo – do głosu doszli Czarnogórcy i gorąco zrobiło się dla odmiany pod bramką Boruca. Końcówka to coraz bardziej desperackie ataki naszych graczy. Zwieńczone golem Błaszczykowskiego w doliczonym czasie gry, po którym trybuny dosłownie eksplodowały. Sędzia dopatrzył się jednak… spalonego.
A, było tak blisko…

Polska - Czarnogóra 1:1 (1:1)
Bramki: dla Polski - Robert Lewandowski (16); dla Czarnogóry - Dejan Damjanovic (11).

Sędzia: Bjoern Kuipers (Holandia).
Widzów: 45 652.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Polska - Czarnogóra 1:1. Żegnamy się z marzeniami o mundialu (WYNIK, ZDJĘCIA) - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska