Zanim pasażerowie skorzystają z szybszych połączeń do Poznania, skutki remontu odczuwają na własnej skórze. - Wcześniej podróż z Wrocławia do Obornik Śląskich trwała 35 minut. Teraz nawet 15 minut dłużej - mówi Beata Pawłowska, która korzysta z pociągów na tej trasie.
Na początku 2014 r. miały ruszyć remonty wiaduktów kolejowych nad ulicami Legnicką i Grabiszyńską. Ale rozpoczęcie prac opóźni się co najmniej o pół roku. Poczekamy też na zakończenie remontu wiaduktu nad ul. Starogroblową. W lipcu roboty miały już przebiegać bezpośrednio na jezdni. Ale wystartują one najwcześniej za kilka miesięcy. Wtedy droga będzie jednokierunkowa (z objazdem przez ul. Starograniczną).
**Czytaj też:
Akcja Park Szczytnicki znów blokuje budowę Mostu Wschodniego**
Najbardziej uciążliwa dla pasażerów jest przebudowa peronów na stacji Wrocław Mikołajów. Zamknięte przejście podziemne prowadzące na 2. peron zmusza do biegania od kasy do przejścia przy ul. Legnickiej. Lub "dzikiego" przechodzenia po torach.
- Codziennie wysiada tutaj bardzo dużo osób, prawie tyle, co na Dworcu Głównym. Zamknięte przejście utrudnia nam życie - mówi Mariusz Turowski, który codziennie korzysta z tej stacji, podróżując do pracy. Przejście ma znów zacząć działać w kwietniu 2014 roku.
W listopadzie skończy się budowa peronu na nowym przystanku Wrocław Osobowice Cmentarz. Ale to nie koniec robót. Dlatego pasażerowie do pociągów wsiądą tutaj blisko rok później. Kolejarze przebudowują także dwa sąsiadujące ze sobą mosty nad Odrą na Osobowicach. Nowe przęsło jednego z nich spina już brzegi rzeki. Do listopada roboty tutaj się zakończą, a na początku przyszłego roku ruszy przebudowa drugiego z mostów. Przez remont pociągi mogą tam jeździć tylko po jednym torze.
Dlaczego roboty się opóźniają? Mirosław Siemieniec, rzecznik PKP Polskie Linie Kolejowe, jako główny powód podaje większy ruch pociągów. Szczególnie dotyczy to okolic węzła Grabiszyn. Stąd pociągi jadą na zachód - m.in. do Jeleniej Góry i Legnicy.
Zobacz koniecznie: Obwodnica Wrocławia pozostanie nierówna - tak ustalili urzędnicy z wykonawcą
Planując remont w 2006 roku, kolejarze zakładali, że będzie tam jeździło 90 pociągów na dobę. - Dziś na dobę kursuje tam ok. 150 pociągów. Przewoźnicy nie chcą zrezygnować z relacji, podróżni przyzwyczaili się do dojazdu koleją - mówi Mirosław Siemieniec.
Dlatego, by zakończyć remont, trzeba najpierw przygotować objazdy dla pociągów. A to zajmuje czas. Za zwiększony ruch odpowiada pojawienie się nowego przewoźnika: Kolei Dolnośląskich.
- Gdy zaczynaliśmy, w 2009 roku z Legnicy do Wrocławia prowadziliśmy jedną parę połączeń na dobę. Teraz - 16 par. Do Trzebnicy w 2009 roku jeździły trzy pary pociągów - a dziś 11. W 2011 roku uruchomiliśmy dwa połączenia do Wołowa. To popularne trasy, którymi ludzie dojeżdżają do szkoły i pracy - przekonuje Justyna Stachniewicz z Kolei Dolnośląskich. Tymczasem od grudnia na tej linii przewoźnik uruchomi nowe połączenia - m.in. z Wrocławia do Świdnicy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?