Przypomnijmy, że Levy w Gliwicach opuścił ławkę rezerwowych w 39. minucie. Krzyknął wówczas "To jest k.... czerwona kartka" w stronę sędziego Bartosza Frankowskiego. Była to reakcja na wcześniejszy faul Krzysztofa Króla na jednym z zawodników Śląska.
- Powiedziałem sędziemu, że to dla mnie była jasna czerwona kartka - tłumaczył Levy po meczu na konferencji. - Z góry jednak widziałem lepiej - żartował.
Czech usiadł na trybunach obok dyrektora sportowego Krzysztofa Paluszka i to on podchodził do ławki rezerwowych z instrukcjami. W ruch poszedł też telefon komórkowy.
Komisja Ligi zdecydowała, że zachowanie wrocławskiego szkoleniowca jest niedopuszczalne i postanowiła odsunąć go od drużyny podczas spotkań z Lechem Poznań i Ruchem Chorzów.
Owszem - trener Śląska reagował impulsywnie, ale w tej samej kolejce na przykład Ryszard Tarasiewicz podczas meczu jego Zawiszy z Lechem Poznań wbiegał kilka metrów w pole gry ale arbiter nie upomniał go.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?