Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruch - Zagłębie 0:2. Czy w Lubinie zaświeci słońce?

PK
Paweł Widanow (z lewej) gratuluje zdobycia bramki Michalowi Papadopulosowi (w środku)
Paweł Widanow (z lewej) gratuluje zdobycia bramki Michalowi Papadopulosowi (w środku) fot. ARKADIUSZ ŁAWRYWIANIEC
Zagłębie Lubin w końcu wygrało mecz w lidze. Po przerwie na reprezentację pójdą za ciosem?

Kibice KGHM Zagłębia, jak i sami piłkarze klubu, w końcu mają powody do zadowolenia. "Miedziowi" wygrali przecież na wyjeździe z Ruchem Chorzów 2:0. Wraz z gwizdkiem sędziego, kończącym spotkanie na stadionie przy Cichej, w Lubinie i okolicach dało się usłyszeć głośny huk. Nie, to nie było tąpnięcie w kopalni. To kamień spadający z serca trenera Adama Buczka.

- Nam trzy punkty były strasznie potrzebne. Ci ludzie, których mam w szatni, mocno sytuację w Zagłębiu przeżywali. W tabeli mieliśmy dwa punkty, porażkę z Cracovią i nie było u nas wesoło. Ostatni raz na Ruchu wygraliśmy w śnieżycę i doskonale pamiętam to spotkanie. Dziś strzeliliśmy dwa gole, co również jest bardzo ważne. Dla moich chłopaków to wiatr w plecy, a przed nami dwa tygodnie wytężonej pracy - mówił opiekun Zagłębia.

Nie sposób się nie zgodzić z Buczkiem. Ewentualna porażka z Ruchem jeszcze bardziej pogrążyłaby piłkarzy z Lubina. A tak, jak wspomniał szkole-niowiec, przed jego zawodnikami dwa tygodnie wytężonej, ale i spokojnej pracy. Spokojnej, bo bez ciążącego zera przy liczbie zwycięstw. Po przerwie na mecze reprezentacji (z Czarnogórą i San Marino) Zagłębie czeka trudne zadanie. W Zabrzu będzie się mierzyć z rewelacyjnym Górnikiem. Dlaczego jednak lubinianie nie mieliby przywieźć kolejnych trzech punktów? Skoro Michał Gliwa był ostoją zespołu i bronił w bardzo trudnych sytuacjach, a Aleksander Kwiek posłał piłkę na nos Michala Papadopulosa i zaliczył asystę...

Rozmowa z Arkadiuszem Piechem, piłkarzem Zagłębia Lubin, niegdyś Ruchu Chorzów

Spodziewał się Pan takiego przywitania na Cichej?
Nie spodziewałem się takiego ciepłego przywitania przez kibiców. Cieszę się, że znów mogłem zagrać przy tak wspaniałej publiczności. Parę fajnych lat w Chorzowie przeżyłem. Dobrze, że kibice to pamiętają i wciąż mnie cenią, mimo że teraz nie gram już w Ruchu.

Kiedyś w podobny sposób fetowano w Chorzowie przyjeżdżającego tu z innymi zespołami Andrzeja Niedzielana.
Coś tu po sobie obaj zostawiliśmy. Na tym boisku zagrałem wiele meczów, czasem było dobrze, czasem źle, ale najważniejsze, że zasłużyłem sobie na szacunek kibiców. Mam stąd wspaniałe wspomnienia, dlatego cieszę się, że mogłem zagrać w tym meczu. Miałem też czas, by przywitać się i porozmawiać ze starymi znajomymi z klubu.

Nie żałuje Pan tego półrocza spędzonego w Turcji?
Niczego nie żałuję. Teraz nie wyszło, ale może będzie jeszcze okazja, żeby kiedyś tam jeszcze raz pojechać.

W Turcji w pół roku strzelił pan w lidze jednego gola, a w Polsce wystarczyło Panu do tego 11 minut na boisku...
To wszystko nie jest takie proste, bo różne aspekty wpływały na to, że w Turcji nie strzelałem goli i mało grałem. Nie ma teraz jednak tego co rozpamiętywać. Żyje się dalej i trzeba zapierniczać na boisku.

Oferta Zagłębia była jedyna?
Było jeszcze kilka innych, ale teraz nie chcę o nich mówić.

Notował Jacek Sroka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska