Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Nowe życie Soboty w Brugii

Jakub Guder
Janusz Wójtowicz
No i stało się: pochodzący z Ozimka Waldemar Sobota podpisał w sobotę czteroletni kontrakt z Club Brugge, niedawnym rywalem Śląska Wrocław w Lidze Europy. WKS zarobił na tych przenosinach ponad 4 mln zł, ale też ma zapewniony procent od kolejnego transferu.

- Waldemar Sobota był jednym z naszych głównych celów już od początku okienka transferowego. O jego pozy-skanie rywalizowaliśmy z Schalke 04 i Chievo Verona - powiedział dyrektor sportowy belgijskiego klubu Arnar Gretarsson.
- Zdajemy sobie sprawę, że Sobota nie ma czarodziejskiej różdżki. On da nam jednak większą głębię składu i poczucie, że jesteśmy lepiej przygotowani do dalszej części sezonu. Teraz wszystko zależy od niego - dodał Gretarsson, cytowany przez oficjalną klubową stronę internetową.

Zobacz też: Sobota nie może zaczynać na ławce [ROZMOWA]

Także Sobota przyznał, że pierwszy kontakt z drużyną z Flandrii miał pod koniec czerwca. To oznaczałoby,że skrzydłowy z Polski wpadł w oko działaczom Club Brugge jeszcze przed dwumeczem w II rundzie eliminacji Ligi Europy, kiedy to w drugim spotkaniu strzelił czarno-niebieskim dwa gole.

- Jestem bardzo zadowolony z mojego nowego klubu. Po podpisaniu umowy z Club Brugge duży ciężar spadł mi z ramion. Siepień był bardzo nerwowy. Ze Śląskiem graliśmy dużo meczów w Polsce i w pucharach, a o mnie pytały trzy zespoły. Jestem przekonany, że dobrze zrobiłem, dołączając do drużyny. Nie mogę się już doczekać spotkania z fanami, którzy zrobili na mnie ogromne wrażenie podczas rewanżowego meczu w Lidze Europy - mówi Sobota.

Sobota po meczu z Sevillą wyszedł do dziennikarzy trochę smutny i wprawił w zdziwienie co poniektórych. - Jednym meczem można wiele zaprzepaścić. Na tę chwilę nie mam niczego podpisanego i zostaję w Śląsku - mówił. W zakulisowych rozmowach mówiło się jednak, że już w piątek wszystko może się zmienić.

Tego dnia wieczorem dziennikarz Polsatu Mateusz Borek na swoim Twitterze poinformował, że w sobotę piłkarz będzie przechodził testy medyczne w Club Brugge. Informację tę w sobotę rano potwierdził oficjalnie wrocławski klub, a Belgowie późnym wieczorem umieścili na swoim Twitterze zdjęcie Soboty w klubowej koszulce. Przenosiny stały się faktem.
Sobota w kontrakcie miał klauzulę odstępnego milion euro - tyle właśnie zarobi na transferze Śląsk, ale wrocławianie wynegocjowali też procent odkwoty, którą Brugia otrzymałaby za następny transfer. Sam piłkarz ma rocznie zarabiać 500 tysięcy euro.

Marek Citko - menedżer Soboty, z którym Borek rozmawiał w programie Cafe Futbol - stwierdził, że robił wszystko, by skrzydłowy trafił do Bundesligi. - Na chwile nawet wstrzymałem rozmowy z Belgami - powiedział Citko. Schalke 04 poprosiło jeszcze o czas do niedzieli do godz. 10, ale wtedy piłkarz był już w Belgii na testach.

W czteroletniej umowie Sobota także ma klauzulę odstępnego, ale tym razem wynosi ona aż siedem milionów euro!
Ten transfer to największy w historii Śląska zysk ze sprzedaży piłkarza. Pieniądze się przydadzą zarówno na bieżącą działalność klubu, ale też zapewne pozwolą spłacić część zobowiązań wobec piłkarzy, którzy nie dostali przecież premii za mistrzostwo kraju. Jarosław Fojut (teraz piłkarz Tromso) i Marek Wasiluk (Cracovia) już żartowali z tego na Twitterze. "To teraz nam zaległe premie za mistrzostwo wypłacą?" - pytał ten pierwszy i dodał: "Wszystko po podwyżce idzie do kieszeni Sebastiana Mili, więc zapomnij Wasyl :) Opłacą jego 'signing on fee' (premia dla piłkarza za podpis pod nową umową - przyp. JG)."

Szacuje się, że WKS jest winny piłkarzom ok. 4 mln zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska