Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kilkudziesięciocalowy telewizor i kanistry z wodą. Co wozimy komunikacją miejską

Agata Wojciechowska
Kilkudziesięciocalowy telewizor, złożony sprzęt biurowy, kanistry i wiele innych rzeczy wrocławianie usiłują niemal codziennie przetransportować komunikacją miejską.

Laptopy, rakiety tenisowe, książki to rzeczy, które podróżują codziennie wraz z tysiącami pasażerów komunikacji miejskiej we Wrocławiu. Jednak nie tylko takie zwyczajne, małe pakunki przewożą pasażerowie MPK. Zapytaliśmy motorniczych, czy ostatnio zdarzyło im się przewozić nietypowe przedmioty. - Ostatnio widziałem pasażerów, którzy z wielkim trudem wnosili do tramwaju ponad 50-calowy telewizor. Mieli niemały problem ze zmieszczeniem się na szerokość schodów – opowiada motorniczy związany ze stroną "MPK-owcy też ludzie" na Facebooku. Telewizor udało się wnieść do tramwaju. Jednak jego nietypowe gabaryty powodowały, że trudno było nim manewrować wewnątrz składu. W tym akurat przypadku motorniczy odczekał kilka minut aż pasażerowie z pakunkiem usadowili się spokojnie na swoich miejscach i zabezpieczyli telewizor, by nie obijał się o pojazd.

- Na Biskupinie dwoje studentów wiozło niezłożone biurko z przyczepioną nawet lampką. Zwłaszcza wiosną i latem przewożone są złożone grille. Na szczęście chyba nikt jeszcze nie zaczął sobie podgrzewać kiełbasek w tramwaju - czytamy dalej.

Motorniczowie zapytani o nietypowe rzeczy przewożone wspomnieli również o jednym panu. Codziennie jeździ spod katedry z dwoma kanistrami wody. Przesiada się na Rynku w tramwaj nr 24 i jedzie nim aż do Osobowic na grób swojej żony. Trasę tą pokonuje komunikacją miejską dzień w dzień bez względu na pogodę.

Regulamin MPK szczegółowo określa zasady przewozu nietypowych lub wielkogabarytowych rzeczy. - Nasi pasażerowie przy decyzji czy przewozić coś komunikacją miejską, czy też zdać się na firmy przewozowe, powinni kierować się zdrowym rozsądkiem – tłumaczy Agnieszka Korzeniowska, rzeczniczka prasowa MPK we Wrocławiu. - Kierowca bądź motorniczy może odmówić dalszej jazdy i wyprosić pasażera z nietypową paczką z pojazdu – dodaje.

Dotyczy to przede wszystkim przedmiotów, które stwarzają niebezpieczeństwo podczas jazdy (bo np. ograniczają widoczność) lub zagrożenie dla innych pasażerów (np. przesuwająca się szafka na kółkach mogłaby kogoś uderzyć). Centrala ruchu MPK nie otrzymała w ostatnim czasie zgłoszeń o opóźnieniu tramwaju spowodowanego koniecznością wyproszenia pasażera z nietypowym przedmiotem. MPK nawet zachęca, by np. studenci, przy przeprowadzkach korzystali z komunikacji miejskiej. - Należy tylko sprawdzić gabaryty, przy których trzeba mieć już dodatkowy bilet na bagaż i można jechać. Ostre krawędzie radziłabym dodatkowo zabezpieczyć - mówi Agnieszka Korzeniowska.

Bilet za 1,50 zł musimy dokupić, jeśli wieziony przez nas przedmiot ma wymiary większe niż 120 cm, co w praktyce oznacza, że musimy zsumować jego długość, szerokość i wysokość. Zapłacimy także za wózek bez dziecka, sanki i narty. Podobne opłaty pobiera się za przewóz zwierząt, których opiekun jest zobowiązany mieć ze sobą książeczkę zdrowia wraz z aktualnymi szczepieniami oraz w przypadku psów – kaganiec. Pojazdami MPK nie można przewozić broni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kilkudziesięciocalowy telewizor i kanistry z wodą. Co wozimy komunikacją miejską - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska