Sędzia Andrzej Kot tłumaczył, że wyroki sądu okręgowego są w większości przypadków bardzo łagodne. Za niski uznał wyrok 25 lat więzienia dla Wiktora Szewczyka. Utrzymał go jednak w mocy, podobnie jak pozostałe. Szewczyk wraz z Michałem Majbukiem zamaskowani weszli na teren stacji od zaplecza. "Stopa" zaczął szarpać się z pracownikiem stacji i dwa razy pchnął go nożem w klatkę piersiową. Michał Majbuk został skazany na 8 lat pozbawienia wolności.
Czytaj więcej o napadzie: Wrocław: 25 lat więzienia za zabójstwo na stacji Orlen koło Korony
Policja szybko ustaliła, że Wiktor Szewczyk "Stopa" to domniemany zabójca. Ale ten zdołał umknąć z pościgu. Wyskoczył przez okno mieszkania przy ul. Orzeszkowej wprost pod nogi policjantów, którzy chcieli go zatrzymać. Nie wpadł mimo ściągnięcia w tamte okolice policyjnego helikoptera. Odnaleziono go dopiero po kilku tygodniach.
Napad był dokładnie zaplanowany. Marcin Szymański, pracownik stacji to według oskarżenia, pomysłodawca "skoku". Apelował o uniewinnienie. Wspomniał, że zamordowany był jego przyjacielem. Jednak to, zdaniem sądu, zadziałało na jego niekorzyść – naraził przyjaciela i swoją koleżankę, pracowników stacji, będąc pomysłodawcą napadu. To on sporządzić miał mapę stacji, wytłumaczył pozostałym rozmieszczenie wszystkich pomieszczeń i istotnych elementów: kamer, kasy, przycisków antynapadowych, sejfu i klucza do niego. Otrzymał karę 7 lat więzienia.
Pozostali uczestnicy napadu za pomoc w nim otrzymali niższe kary. Przykładowo Daniel Dobrowolski i Krzysztof Mazurkiewicz obserwowali stację przez lornetkę i mieli dać znać napastnikom, kiedy najlepiej wejść. Mazurkiewicz otrzymał wyrok 4 lat, a Dobrowolski dwóch lat więzienia.
Oskarżeni wcześniej tłumaczyli, że nie wiedzieli, że Szewczyk idzie na napad z nożem. Sędzia Andrzej Kot zgodził się jednak z sądem pierwszej instancji uznał, że byli o tym poinformowani – jeden z uczestników narady powiedział nawet do Szewczyka "czasem tego noża nie używaj". Wiktor Szewczyk być może przed napadem nie miał zamiaru użyć tego noża w celu zabicia Macieja T., pracownika stacji, a jedynie w celu nastraszenia go. Jednak jak określił sąd, "w momencie dokonania napadu miał on taki bezpośredni zamiar".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?